Jerzy Binkowski
„Żaby” – czy „księżniczki” i „książęta”

Największym dobrodziejstwem, jakie możemy wyświadczyć drugiemu człowiekowi, nie jest ofiarowanie mu naszego bogactwa, ale ukazanie mu jego własnego (L.J. Suenens).

Jeśli widzimy człowieka takim, jakim może się stać, pomagamy mu w tym, aby taki się stawał (J.W. Goethe).

Jeśli będziemy wyobrażać sobie człowieka takim, jakim mógłby się stać, pomożemy mu stać się tym, kim naprawdę może zostać (P. Pellegrino).

Aby uwierzyć w siebie, muszę mieć kogoś, kto uwierzy we mnie, kto będzie pokładał we mnie nadzieję - tak wzdychają i tego pragną nie tylko uczniowie przystępujący do egzaminu maturalnego, choć oni to właśnie zbierając się na nabożeństwie majowym pod białostocką katedrą m.in. pokazują, iż wierzą, że to Bóg w nich wierzy i pokłada wobec nich swoje wspaniałe nadzieje.

Każdemu z nas potrzebne są słowa podtrzymujące na duchu. Tymczasem w tysiącach domów i w tysiącach szkół codziennie rozbrzmiewa: "znów nie odrobiłeś lekcji", "jak zwykle jesteś niegrzeczny", "nigdy nie potrafisz nic porządnie zrobić", "znowu przeszkadzasz"... W dobrej intencji zwraca się dziecku uwagę na jego niewłaściwe zachowanie, gdyż ono niepokoi i boli rodziców i nauczycieli. Jednak stosowanie jedynie takich zwrotów nie jest czynnością wychowawczą skuteczną i mądrą.

To dzięki słowom słyszanym z ust dorosłych dziecko kształtuje obraz samego siebie. Wyobraża ono siebie na podstawie tego, co się o nim i do niego mówi. Słowa działają jak nasiona, które wykiełkują i ukształtują dziecko. Jeśli dziecko słyszy: "Jesteś niezdarą" - zaczyna się denerwować i staje się niezdarą. Jeśli słyszy "Jesteś utrapieniem" - czuje się odrzucone i chcąc odzyskać uczucia rodziców często staje się wtedy dokuczliwe.

Przed rodzicami i nauczycielami jawi się wielka szansa przekazywania dzieciom wielu pozytywnych określeń, które dzieci na stałe włączą w swój tok myślenia. Nie szczędźmy więc naszym dzieciom słów pozytywnych. Możemy np. powiedzieć dziecku: "Chcę, abyś miło spędził dzień w szkole i bawił się tylko z tymi dziećmi, z którymi się nie kłócisz", zamiast:

"Pamiętaj! Nie wdawaj się w żadne bójki w szkole! Niby drobiazg - a zasadnicza różnica. Bo trzeba pamiętać o pewnym sposobie funkcjonowania człowieka. Jeśli ktoś obiecałby ci milion złotych za to, abyś przez dwie minuty nie myślał np. o zielonej małpie - nie będziesz w stanie o niej nie myśleć.

Jeśli więc powiemy dziecku: "Nie spadnij z drzewa", wtedy pomyśli ono o dwu sprawach: "nie" i "spadnij z drzewa". Dziecko, które wyobraża sobie upadek z drzewa, z dużym prawdopodobieństwem faktycznie do niego doprowadzi. Znacznie więc lepiej jest dobrać inne, pozytywne słowa, np. "mocno trzymaj się drzewa", "stawiaj nogi na grubych gałęziach". Zamiast mówić: "Nie wybiegaj na ulicę", lepiej powiedzieć: "Trzymaj się blisko mnie na chodniku". Dziecko w swej wyobraźni widzi wtedy obraz tego, co ma robić, a nie czego ma nie robić.

Stosując pozytywny wybór słów - pisze Joanna Sakowska w książce "Szkoła dla rodziców i wychowawców" - pomagamy dzieciom myśleć, działać pozytywnie i radzić sobie w wielu sytuacjach, ponieważ będą wiedziały, co mają robić, a nie drżeć ze strachu przed tym, czego robić NIE MAJĄ. Tam, gdzie u dziecka widzi się wyłącznie negatywne cechy i stale się je podkreśla, istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że będą się one nasilały. Lepiej jest więc koncentrować myśli, słowa, uwagi na faktach pozytywnych. Dajmy dziecku do zrozumienia, że dostrzegamy jego wysiłki, dobre intencje i to, co już zrobił dobrze.

W tym, co mówimy do dziecka, może dominować zachęta, wiara i nadzieja. Taka jest mądra miłość: zachęca do robienia czegoś dobrego.

Wychowanie jest odkrywaniem w dziecku tego co dobre i stwarzanie takich warunków, aby to dobro mogło się rozwijać.

P.S.

Wszystko, co napisałem, dotyczy oczywiście każdej relacji, także w życiu osoby dorosłej.

Możemy dookoła spostrzegać same "żaby" i nie dostrzegać w każdym człowieku "księcia" lub "księżniczki". Kiedy widzi się przed sobą jedynie "żabę", bardzo trudno nawiązać z nią kontakt. Cud przemiany następuje wtedy, kiedy sobie i innym nie pozwalamy na przypuszczenie, że jesteśmy jedynie "żabami". Na początek powstrzymujmy się od negatywnych komentarzy.

Chrystus Zmartwychwstały widzi w nas nieskończony potencjał rozwojowy!


powrót