Narodowa Pielgrzymka do Ziemi Świętej
Ziemia Święta - Piąta Ewangelia...

Pielgrzymka narodowa do Ziemi Świętej z okazji Wielkiego Jubileuszu roku 2000 odbyła się w dniach od 15 do 22 marca. Uczestniczyło w niej około 700 pielgrzymów z całej Polski. Grupa białostocka liczyła 17 uczestników, kapłanów, świeckich, sióstr zakonnych wraz z Arcybiskupem Białostockim.

Sześć dni pobytu w ojczyźnie ziemskiej Jezusa to zbyt mało, aby zwiedzić każdy zakątek tej ziemi. To jednak bardzo dużo, aby rozpoznać ziemię, znaną przecież z opowiadań Ewangelistów. Pielgrzymi bowiem od dzieciństwa oswojeni są z dziejami tej ziemi, kiedy chodził po niej nasz Pan, głosił Dobrą Nowinę, uzdrawiał chorych, okazywał miłosierdzie, gromadził Apostołów, umarł i zmartwychwstał.

Pielgrzymka do Ziemi Świętej to wejście jakby do własnego i dobrze znanego domu. Ojczyzna Jezusa jest naszą ojczyzną, Jego dom jest naszym domem. O nim mówili nam rodzice, słuchaliśmy o nim na lekcjach religii, sami czytając Pismo Święte, oswoiliśmy się nie tylko z nazwami miast i wiosek, ale z pewną konfiguracją geograficzną gór i jezior oraz dróg, po których chodził nasz Zbawiciel.

Zapewne wiele się zmieniło na tej ziemi od czasów Chrystusa. Ruiny dawniejszych budowli, nowe zabudowania i drogi.. To już inny świat. Pobożność chrześcijańska na każdym prawie miejscu, gdzie Jezus “przechodził dobrze czyniąc” (por.Dz 10,38) postawiła świątynie, aby upamiętnić obecność Chrystusa na tej ziemi. Zwiedzaliśmy te świątynie i w nich oddawaliśmy się modlitwie i rozważaniom, co prawda zbyt krótkim, ale ogromnie intensywnym.

Oprowadzał nas świetny przewodnik, ks. dr Wojciech Michniewicz, kapłan białostocki po studiach w Instytucie Biblijnym w Jerozolimie. Jemu wiele zawdzięczają pielgrzymi, których wprowadzał nie tylko w historię i klimat Ziemi Świętej, ale przede wszystkim w tajemnice życia i nauki Jezusa Chrystusa. Była to pielgrzymka wiary.

Dane mi było wygłosić homilię w czasie Eucharystii sprawowanej w Bazylice Zwiastowania w Nazarecie. Tu się zaczęła historia zbawienia, kiedy “Słowo stało się Ciałem,“wieczność wkroczyła w czas, a czas w Jezusie Chrystusie, Słowie Wcielonym, stał się wymiarem Boga” (TMA 10).

Szczęśliwymi byliśmy pielgrzymami. Doznaliśmy szczególnej łaski Jubileuszowej, będąc uprzywilejowanymi uczestnikami “Roku łaski od Pana”.

Śledziliśmy dzieje Jezusa z Nazaretu do końca Jego drogi. Zwiedziliśmy Nazaret i Galileę, gdzie Jezus powołał Dwunastu, nauczał w synagogach, czynił cuda. Odwiedziliśmy dom Szymona Piotra, zatrzymaliśmy się na dłuższą chwilę na środku Jeziora Galilejskiego, by przeżyć to, co się na tym jeziorze i w jego okolicy dokonało.

Eucharystia sprawowana na Górze Błogosławieństw pod drzewami, wprowadziła nas w Orędzie, które jest fundamentem życia chrześcijańskiego.. “Błogosławieni i szczęśliwi ubodzy, miłosierni, czystego serca, pokój czyniący...

Inne święte miejsca były źródłem podobnych przeżyć. Wspaniale słuchało się Ewangelii w tych miejscach, gdzie Chrystus ją głosił, tworzył. Chwilami mogło się zdawać, że to echo się rozlegało z tamtych czasów sprzed 2000 lat. Echo wiary. Piąta Ewangelia, słyszana i widziana, przeżywana na Ziemi, którą Chrystus uświęcił.

Nasza pielgrzymka była prawdziwą pielgrzymką wiary. Działo się wszystko w sercu. Każda modlitwa, każde usłyszane słowo, każde przyklęknięcie i każda zaduma, to były akty naszej głębokiej wiary. Tak się to działo! Czy aż tak dawno, kiedy obrazy sprzed dwóch tysięcy lat same cisnęły się do wyobraźni? Do wyobraźni wiary, która potrafi odtworzyć nie tylko materialną rzeczywistość, ale samą obecność Boga, Jezusa Chrystusa, który był tak blisko, tylko ręką dotknąć! A najbardziej sercem!

Po Galilei Judea stała się miejscem szczególnych wrażeń i przeżyć.

W Betlejem narodził się Jezus. Klękaliśmy w tym miejscu.

W Jerozolimie spotkaliśmy Chrystusa w Wieczerniku. Uświadamialiśmy sobie wielką miłość Syna Bożego, który ustanowił Eucharystię, kapłaństwo i sakrament przebaczenia.

W Getsemanii całowaliśmy skałę, przy której Jezus krwią się pocił. Tam sprawowaliśmy także Najświętszą Ofiarę.

A następnie na Kalwarii i przy Bożym Grobie. Każdy chciał być, zobaczyć, dotknąć, uświęcić siebie i zakupione przedmioty pobożności, różańce, krzyże...

Pielgrzymów było bardzo dużo. Trzeba było długo stać w kolejce, by dotrzeć do świętych miejsc. Podziwu godna była wytrwałość pielgrzymów, ich święty upór!

Nic dziwnego. Przecież sam Ojciec Święty, który tuż po nas nawiedzał święte miejsca, domagał się odwiedzenia Kalwarii, która nie była przewidziana w oficjalnym programie jego pielgrzymki.

Kiedy Ojciec Święty opuszczał bazylikę po Mszy Św. i odjeżdżał na obiad wyraził życzenie odwiedzenia Kalwarii. Osoby, które zorganizowały podróż, powiedziały, że nie ma na to czasu. Jan Paweł II opuszczał Grób Pański jakby z cierniem w sercu. Jednak wrócił. Sam tego się domagał. Z dużym wysiłkiem, a jednocześnie z dużą determinacją, Papież wspiął się po stromych schodach do krzyża i przez chwilę pozostał na modlitwie.

Było to rzeczywiste wejście na Kalwarię. Ojciec Święty opłacił je własnym cierpieniem. Przez to wskazał chrześcijanom na tajemnicę Krzyża i jego podstawowe znaczenie dla naszej wiary.

Podobnego przeżycia wiary doznali nasi pielgrzymi. Byli odważni, cierpliwi, ofiarni. Byli pod Krzyżem. Byli przy Bożym Grobie.

Niezapomniane przeżycia.

Niezapomniane, nie tylko za pomocą aparatów fotograficznych, które chciały utrwalać jak najwięcej spraw, ale przede wszystkim dzięki otwartym sercom. Otwartym na Boże sprawy.

Osobiście cieszyłem się z atmosfery, jaka panowała w naszej grupie. Na ten czas pielgrzymowania zapomniałem, że jestem biskupem, aby stać się chrześcijaninem z wszystkimi i dać się prowadzić nie tylko przez dobrego przewodnika, ale przez zdrową i wspaniałą pobożność naszego ludu.

Za to doświadczenie jestem ogromnie wdzięczny.

† Stanisław Szymecki
Arcybiskup, Metropolita Białostocki



Przekroczenie skandalicznych podziałów chrześcijaństwa, budowa mostów pomiędzy chrześcijaństwem, judaizmem i islamem oraz troska o pokój na Bliskim Wschodzie - to główne elementy przesłania tygodniowej pielgrzymki Jana Pawła II do Ziemi Świętej. Wizyta była jednym z najważniejszych momentów obchodów Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. Następca Apostoła Piotra podążając śladami Jezusa, apelował do Kościołów i religii o odnowę wiary, a do całej ludzkości o budowę pokoju drogą szacunku dla praw każdej istoty ludzkiej.

Wspominam najpierw wizytę Ojca Świętego, gdyż jej bliskość towarzyszyła całej naszej pielgrzymce narodowej do Ziemi świętej. Ulice Jerozolimy ozdobione były flagami papieskimi oraz zależnie od terenu, żydowskimi lub palestyńskimi, dużo było plakatów z wizerunkiem papieża (oczywiście poza dzielnicami Chasydów)...

Do wszystkich, którzy przygotowywali się do świętowania w wierze Wielkiego Jubileuszu nasz papież powiedział: "W swej istocie Wielki Jubileusz nie jest zbiorem zadań, które należy wykonać, ale ma być wielkim przeżyciem wewnętrznym". Sam w tym duchu podjął pielgrzymowanie do miejsc, które w szczególny sposób łączą się z Wcieleniem Słowa Bożego - a więc z wydarzeniem, do którego bezpośrednio odwołuje się Rok Święty 2000. My również w grupie ponad 600 osobowej z całej Polski doświadczyliśmy niesamowitych przeżyć, kiedy to stawaliśmy w miejscach tak wiele znaczących dla naszej wiary, których znaczenie przywoływał nasz przewodnik Ks. Wojciech Michniewicz. Każde z nawiedzonych miejsc zostawiało w sercu całą gamę odczuć i doznań. Dla mnie wspólnym mianownikiem całej pielgrzymki była rosnąca w sercu radość i wdzięczność Bogu za łaskę wiary. Historia Jezusa Chrystusa nie jest wymyślona. Ewangelia ukazuje nam Jezusa zawsze w drodze. Wydaje się, że Jezus pragnie jak najszybciej przenosić się z miejsca do miejsca, aby obwieszczać bliskie nadejście Królestwa Bożego. Głosi i powołuje. Jego ŤPójdź za Mną!ť zostało bez wahania przyjęte przez Apostołów (por. Mk 1, 16-20). Obym zawsze ochotnie podejmował to Jego zaproszenie, Jego wezwanie do nowego życia.

Ks. Adam Skreczko




W roku Wielkiego Jubileuszu dane mi było wraz z żoną uczestniczyć w Narodowej Pielgrzymce do Ziemi Świętej.

Była to pielgrzymka niezwykła, odwiedziliśmy wiele miejsc związanych z osobą Jezusa Chrystusa, który tam się narodził, pracował, nauczał, cierpiał, wreszcie za nasze grzechy oddał swoje życie.

Przebywanie w tych miejscach pomaga w zrozumieniu Biblii. Niekiedy odnosiłem wrażenie, że tam czas się zatrzymał, że Jezus przechodził tamtymi drogami i ulicami zaledwie kilka dni temu. Szczególnie stara Jerozolima jest pełna śladów "Jezusowych stóp"

Wszystkie miejsca, które nawiedziliśmy skłaniają do medytacji, do zastanowienia się nad własnym życiem. Niektóre z nich wręcz szokują odmiennością od naszych wyobrażeń. Do takich miejsc należy Droga Krzyżowa, która prowadzi jarmarcznymi uliczkami Jerozolimy. Trzeba przeciskać się przez tłum sprzedających i kupujących najróżniejsze towary, którzy raczej nie zwracają uwagi na to, co dzieje się na ulicy. Myślę, że dzięki Drodze Krzyżowej przeżytej właśnie tam, dramat cierpienia i śmierci Chrystusa staje się jeszcze bardziej wyrazisty, bardziej realny. Dzięki niej łatwiej wniknąć w to, co działo się wówczas, dwadzieścia wieków wstecz.

Ziemia Święta ma swój niepowtarzalny klimat, jest przeniknięta Bożym przesłaniem. Pilegrzymując po niej Ewangelię czyta się tak, jakby było się świadkiem tych wydarzeń, które miały miejsce przed dwoma tysiącami lat.

Dziękują Bogu za to, że mogłem uczestniczyć w tej wyprawie, myślę, że słusznie pielgrzymkę do Ziemi Świętej nazywa się pielgrzymką życia.

Ryszard Tur
Prezydent Białegostoku




Dane mi było być w wyjątkowych miejscach, jedynych na całej ziemi - w Ziemi Świętej. Obecności w tych miejscach doświadczam wszystkimi zmysłami, a refleksje będą mi towarzyszyły przez kolejne lata życia.

W nazwie Ziemia Święta nie ma odrobiny przesady. Nade wszystko czuję ogromną wdzięczność dla tych, którzy sprawili, że mogłam uczestniczyć w Narodowej Pielgrzymce. Dziękuję też organizatorom za wzorowe przygotowanie pielgrzymki pod każdym względem.

Dziękuję współpielgrzymującym za ich obecność i wspólne przebywanie. To było piękne. Bóg zapłać.

Gabriela Tur


powrót