rozmowa z Ryszardem Turem
Być Prezydentem Miasta Miłosierdzia

Ryszard Tur, Prezydent BiałegostokuPanie Prezydencie, w swoich wypowiedziach podkreśla Pan, że zarówno współczesny człowiek, jak i świat, potrzebują trwałego fundamentu, jakim jest Ewangelia i Dekalog. Niektórzy, nawet godząc się z podobnymi przekonaniami, wyrażają wątpliwości, czy jest to możliwe w działalności publicznej?

Działalność publiczna to służba społeczeństwu. Spełnianie społecznych zadań będzie wtedy efektywne, jeśli będzie oparte na katolickiej nauce społecznej, w centrum której jest osoba ludzka, postrzegana z całym swym bogactwem, włącznie z relacją do Pana Boga. Ewangelia przekazuje nam nie tylko prawdę o Bogu, ale także Bożą wizję człowieka jako powołanego do czynienia dobra i służby prawdzie. Dekalog to przede wszystkim prawo Boże, które bez trudu odnajdujemy w prawie naturalnym, a które jest podstawą życia społecznego. W działalności publicznej nieodzownym elementem jest wrażliwość sumienia, które wskazuje różnice między dobrem a złem, każe iść za dobrem. Przewodnikiem sumienia jest właśnie Dekalog i Ewangelia.

Miałam przyjemność współpracować z Panem podczas pracy nad albumem “Białystok - Miasto Miłosierdzia”, przygotowanym jako dar dla Ojca Świętego Jana Pawła II. Czy zechciałby Pan podzielić się z czytelnikami “Czasu Miłosierdzia” refleksjami co to znaczy być Prezydentem miasta Miłosierdzia?

Nazwanie Białegostoku Miastem Miłosierdzia stało się głównie za przyczyną Sługi Bożego księdza Michała Sopoćki. Prawda o Miłosierdziu Bożym jest żywa w sercach i umysłach białostoczan. Przed jedenastoma laty, w nocy, doszło do wykolejenia pociągu ze śmiercionośnym chlorem. Dla nas, osób wierzących w Boga, jest oczywiste, że tamtej nocy ręka Opatrzności powstrzymała tragedię o skutkach trudnych do wyobrażenia. Wykolejenie się pociągu nastąpiło nieopodal Sanktuarium Miłosierdzia Bożego i miejsca, w którym żył i pracował ksiądz Michał Sopoćko. Dlatego modlitwy o ocalenie miasta były zanoszone do Boga przede wszystkim za Jego pośrednictwem. Od jedenastu lat dziękujemy Bogu za wstawiennictwo księdza Michała Sopoćki.

Myślę, że Białystok zasługuje także na tytuł Miasta Miłosierdzia ze względu na szeroką działalność wielu osób duchownych i świeckich, a także różnorodnych instytucji. Pełnią one dzieło miłosierdzia w szerokim tego słowa znaczeniu, mimo różnic religijnych, narodowościowych i politycznych. Pragnę w tym miejscu jeszcze raz podkreślić, że władze samorządowe prowadzą konsekwentną politykę prorodzinną, zdając sobie sprawę z tego, że miłosierdzie musi przybierać konkretny, praktyczny kształt, szczególnie wobec mieszkańców znajdujących się w sytuacjach krańcowo trudnych.

Być Prezydentem Miasta Miłosierdzia to wielki zaszczyt, ale i zobowiązanie do podejmowania działań w świadczeniu pomocy drugiemu człowiekowi. Wiem również, że całe moje dotychczasowe życie jest doświadczaniem Miłosierdzia Bożego.

Nasze miasto, co ukazuje choćby wspomniany album, cechuje wielka wrażliwość na ludzką biedę. Przejawia się to w przeznaczaniu niemałych środków na pomoc potrzebującym. Ale miłosierdzie to nie tylko sprawy materialne, lecz przede wszystkim postawy ludzi. Czy sądzi Pan, że właśnie życie duchowe mieszkańców Białegostoku wpływa na kształtowanie tych postaw?

Pomoc potrzebującym w naszym mieście świadczona jest w różnych formach przez instytucje samorządowe do tego powołane, takie jak Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, Dom Pomocy Społecznej itp., jak również przez organizacje pozarządowe takie jak Caritas, Stowarzyszenie “Droga”. Album zawiera wiele informacji o organizacjach i instytucjach, które świadczą pomoc potrzebującym. Działalność organizacji pozarządowych oparta jest na bezinteresownym zaangażowaniu wielu wolontariuszy. Jest to wielkie dobro świadczone na rzecz innych. Jest także dobro, o którym wie niewielu, za czynienie którego nikt nie nagradza. To dobro jest przede wszystkim w ludzkim sercu, które kocha i służy, nieraz po cichu, dyskretnie, bez rozgłosu.

Myślę, że rozwój duchowy w zasadniczy sposób wpływa na jakość relacji międzyludzkich. Wiara uwrażliwia na potrzeby innych, uczy szacunku wobec bliźnich, pomaga patrzeć na nich w wymiarze nadprzyrodzonym, widzieć ich w perspektywie powołania do zjednoczenia z Bogiem.

Przeżywamy Rok Wielkiego Jubileuszu Chrześcijaństwa. Rok Święty napawa nas, ludzi wierzących, prawdziwą radością. Kościół białostocki będzie gospodarzem ogólnopolskich uroczystości milenijnych. Czy także w tym przypadku miasto będzie współpracowało z Kościołem lokalnym?

Wszystko co ważne i dobre jest przedmiotem troski władz miasta. Tym bardziej uroczystości mające charakter ogólnopolski, a do takich z pewnością będą należały uroczystości milenijne. Spotkania tego typu są szansą dla miasta, dla jego promocji. Nie widzę więc powodu, dla którego władze miasta miałyby nie włączyć się w te uroczystości, tym bardziej, że współpraca z Kurią Arcybiskupią przynosiła w przeszłości i przynosi obecnie bardzo wiele owoców. Jednocześnie mając głęboką świadomość przynależności do wspólnoty Kościoła, pragnę wyrazić radość z faktu, że uroczystości te odbędą się właśnie w Białymstoku.

Rok 2000 trwa już wprawdzie od kilku miesięcy, ale ciągle pozostajemy pod wrażeniem tej niezwykłej daty. Czego chciałby Pan, w związku z nadchodzącymi Świętami Wielkanocnymi życzyć mieszkańcom Białegostoku?

U progu Trzeciego Tysiąclecia Chrześcijaństwa często spoglądamy wstecz, sięgamy do korzeni naszej kultury w dużej mierze wyrosłej z wiary chrześcijańskiej, sięgamy do momentu, od którego rozpoczęliśmy liczyć lata nowej ery. W roku Wielkiego Jubileuszu pragnę życzyć wszystkim mieszkańcom Białegostoku duchowego odrodzenia, dziecięcej wiary, nadziei, a także mądrości, która pozwoli nam wszystkim w zgodzie i pokoju budować przyszłość naszego miasta w Trzecim Tysiącleciu.

rozmawiała Ewa Bobowska


powrót