Ks. Marek Czech
Honores...

...mutant mores. Już antyczni Rzymianie raczyli odkryć oczywistą prawdę, że zaszczyty zmieniają obyczaje. Oj zmieniają, zmieniają (łac. mutant), i to tak zmieniają, że z zaszczyconych czynią prawdziwych mutantów.

A jeżeli w dodatku do zaszczytów dojdą pieniądze niemałe (co nie jest regułą, ale zdarza się nierzadko) to wtedy się dopiero ujawnia przemiana (z łac. mutacja), której efektem finalnym okazują się takie mutanty, że genetycy wespół z zoologami, antropologami i patologami łamią sobie głowy i bezradni stają wobec owego miraculum natury.

Zwykli ludzie też z podziwienia wyjść nie mogą, bo im się wydawało, że to inny zgoła był człowiek.

...Taki porządny - mówią - taki katolik... patriota, naród kochał i ojczyznę. Ojca Świętego szanował - dodają inni - na jego naukę społeczną się powoływał. ...Mówił, że trzeba nam prawdziwych zmian, żeby sprawiedliwie się zrobiło, a uczciwym Polakom dobrze się żyło...

No właśnie, a jak wszedł na stanowisko to od superkosztownego remontu biura rozpoczął (wszystko za pieniądze podatników). Pensyjkę taka inkasuje, że przeciętnemu człowiekowi w łepetynie się kręci. I odprawę hipergodziwą ma zapewnioną na wypadek, gdyby jakieś wichry z cieplutkiej posadki go wymiotły. A tu pieniędzy na wiele rzeczy podstawowych brakuje. I z bezpieczeństwem publicznym krucho, i drogi w stanie podłym, o kondycji służby zdrowia nie wspominając.

Rzecz jasna o pozytywach nie wolno zapomnieć. Przedsiębiorstwo remontowe na modernizacji biura się obłowi, producenci (lub importerzy) biurowych mebli zarobią porządnie, specjalistom od wystroju wnętrz też coś kapnie, no i urzędnikom biorącym godziwe pensje lepiej się będzie pracowało. Zwłaszcza, że to "nasi" urzędnicy.

A jeżeli "nasi" rządzą i nasze pieniądze wydają, to czyż nie lepiej się na serduszku robi? No chyba lepiej, nie?


powrót