Piotr Woroniecki
Młodzi i miłość


   Już po raz jedenasty odbyło się w Ustroniu Dominikańskie Kolokwium. Przez ten piękny zakątek Beskidu Śląskiego przewinęło się w trakcie trzech tygodni, od 4 do 25 lipca, ponad 650 osób. Na hermanickiej łące spotkali się młodzi ludzie z całej Polski, aby wspólnie poszukiwać Boga w wierze, kulturze i miłości.
   Tegoroczne tygodniowe sesje traktowały o Bożym Ojcostwie. Szczególnie pierwsza z nich, która odbyła się od 4 do 10 lipca mówiła o Bogu jako naszym, najlepszym Ojcu. Druga sesja - od 11 do 17 lipca - uwydatniła matczyny wymiar Bożego ojcostwa pokazując bogactwo Kościoła w różnorodnych zakonach i duchowościach. Członkowie kilku wspólnot zakonnych - redemptoryści, pijarzy, dominikanie - zapoznali młodzież zgromadzoną w Hermanicach ze swoim stylem pracy i działalności oraz opowiedzieli o swym charyzmacie i powołaniu. Trzecia i ostatnia sesja już tradycyjnie poświęcona była przygotowaniu do życia w rodzinie. Odbyła się ona od 18 do 24 lipca i uczestniczyło w niej około 200 młodych dziewcząt i chłopców.
   Zajęcia rozpoczynały się codziennie około godz. 9.30 wykładem Jacka Pulikowskiego. Jest on znawcą problemów rodzinnych, ojcem trojga dzieci, a zarazem wykładowcą w Studium Rodziny przy Papieskim Wydziale Teologicznym w Poznaniu. Jego porywające prelekcje gromadziły zawsze pod wiatą spragnionych wiedzy uczniów, studentów oraz kilka młodych małżeństw. Jacek Pulikowski mówił o problemie płciowości zaznaczając, że w dzisiejszym świecie trudno funkcjonować bez stykania się z seksem. - Żyjemy w kulturze, która zwariowała na punkcie seksu - dodał wykładowca. - Trzeba się nieźle wysilić, aby funkcjonować w tej zwariowanej kulturze.
   Kolejnym tematem poruszonym podczas hermanickich dyskusji była komunikacja między ludźmi. Prelegent przekonywał nas, aby w trakcie dyskusji nie popełniać podstawowych błędów: mówić za cicho, niewyraźnie oraz w sposób zawiły i niejasny. Należy również pamiętać o tzw. informacji zwrotnej. Jeżeli ktoś mówi do ciebie i masz problemy ze zrozumieniem jego intencji, to warto zastosować tzw. informacje zwrotną, czyli powtórzyć swoimi słowami sens jego wypowiedzi.
    - Jestem tu już po raz czwarty. Za każdym razem odkrywam coś nowego. Ta sesja o miłości ma duże znaczenie i wydźwięk, ponieważ dowiedziałam się bardzo wiele o sobie i o płci przeciwnej - stwierdziła Magdalena Biała, studentka IV roku Akademii Muzycznej w Warszawie.
   Jednak najciekawszym wykładem zaprezentowanym przez Jacka Pulikowskiego były różnice między kobietą a mężczyzną. Zdaniem prowadzącego obie płcie różnią się m.in. oczekiwaniami, predyspozycjami i reakcjami. Kobieta oczekuje pewnych rzeczy, które często nie mogą się spełnić. Tutaj przypomina mi się słynne powiedzenie: „Gwiazdę z nieba przynieś mi luby”. Kobieta ponadto jest bardziej spostrzegawcza i szybciej reaguje od mężczyzny, lepiej dostrzega drobiazgi i ułomności w wystroju domu, stołu, czy ubiorze. Kobieta posiada podzielność uwagi. Może robić kilka rzeczy jednocześnie np.: gotować, prasować, słuchać radia. Kobieta posiada przymus komunikowania się. Niewiastę należy wysłuchać uważnie i życzliwie. Panowie trochę cierpliwości.
    - Przerwany odpoczynek mężczyzna musi rozpocząć od początku - stwierdził stanowczo podczas wykładu Jacek Pulikowski. W tym miejscu prelegent zwrócił się do wszystkich młodych kobiet z prośbą, aby w przyszłości swoim mężom nie przerywać poobiedniej drzemki lub wypoczynku. To im jest bardzo potrzebne do normalnego funkcjonowania w codziennym życiu.
   Reakcje między płciami także różnią się diametralnie. Kobieta reaguje uczuciami. W skrajnych stanach emocjonalnych może popełnić głupstwo. Tymczasem mężczyzna wymyśla jak powinien zareagować. Jednak jak wiadomo, mądrość nie polega na nie popełnianiu błędów.
    - Jestem bardzo zadowolona z pobytu w Hermanicach. Z ciekawością słuchałam wykładów Jacka Pulikowskiego o miłości i różnych sprawach związanych z nią. Myślę, że wiele z nich wyniosłam - stwierdziła Bożena Krzyżewska, studentka IV roku prawa Uniwersytetu w Białymstoku.
   Oprócz Jacka Pulikowskiego do Hermanic dotarła również prof. Katarzyna Olbrycht, która podzieliła się swoimi spostrzeżeniami na temat życia i kultury. Zwróciła ona szczególną uwagę na tzw. kulturę techno, czyli muzykę i styl życia wielu młodych Polaków. Tymczasem brat Andrzej, dominikański zakonnik mówił o pornografii. Część z uczestników spotkania zastanawiała się skąd ten „braciszek” tak dobrze zna ten temat. Okazało się, że brat Andrzej jest w zakonie dopiero od roku, a wcześniej był uniwersyteckim profesorem - socjologiem wychowania. W swoim referacie zwrócił uwagę, iż pornografia powolutku wkracza w obszar kultury masowej, co jest szczególnie dla nas niebezpieczne. Jak wiadomo pornografia nastawiona jest na mężczyzn. W pismach pornograficznych kobieta przedstawiana jest jako obiekt użycia i na dodatek jej sylwetka ma idealne kształty. A przecież nie ma idealnych kobiet. Z badań przeprowadzanych w ostatnich latach wynika, że pornografia zwiększa agresję seksualną.
    - Róbta to, co powinniście robić - powiedział do młodych Stanisław Sławiński, były ekspert Ministerstwa Edukacji. Kolejny gość scharakteryzował problem samowychowania, czyli pracę nad sobą, nad własnym charakterem. Prelegent sugerował, aby zaakceptować siebie takim jakim jestem oraz stosować następujące zasady: małych kroków, wybierania rzeczy trudniejszych oraz od łatwiejszych do trudniejszych zadań.
    - Samowychowanie jest fundamentem dojrzałości - stwierdził na zakończenie swojego wystąpienia Stanisław Sławiński.
   Kolokwium Dominikańskie w Hermanicach to nie tylko wykłady mądrych i inteligentnych ludzi. To także piesze wycieczki na okoliczne szczyty Beskidu Śląskiego, tańce i wieczorne koncerty muzyków chrześcijańskich. Jednym z nich był Jan Budziaszek, perkusista jazzowo - estradowy, od wielu lat związany z zespołem „Skaldowie”.
   Wszystkim miłośnikom wrażeń, którzy będą w okolicach Ustronia lub Wisły polecam letni tor saneczkowy na szczycie Czantorii, jednego ze słynniejszych szczytów w tej okolicy. Takie tory saneczkowe są tylko dwa w Polsce, jeden na Gubałówce w Zakopanem, drugi właśnie na Czantorii. Kilkuminutowy zjazd na saneczkach to doskonała zabawa dla dużych i małych.


powrót