Joanna Jarzębińska Marek Szczebiot Aby ustrzec się sekt... O sektach mówi się coraz więcej i coraz częściej. Dyskusje na ich temat toczą się w prasie, radiu, telewizji, na uczelniach, a nawet spotkaniach towarzyskich. Większość naszego społeczeństwa jest zgodna co do tego, że sekty są zagrożeniem oraz, że temu zagrożeniu należy przeciwdziałać. Aby było ono skuteczne musi odbywać się na wszystkich płaszczyznach życia społecznego od rodziny począwszy na sprawujących władzę skończywszy. Bardzo ważną rolę w przeciwdziałaniu zjawisku sekt odgrywa ustawodawstwo. Niestety pod tym względem sytuacja w Polsce jest niezadowalająca. 17 maja 1989 r. została podpisana ustawa "O gwarancjach wolności sumienia i wyznania", w świetle której wystarczyło 15 podpisów osób zdolnych do czynności prawnych (pełnoletnich, nie pozbawionych tych zdolności na mocy wyroku sądowego), aby zarejestrować nowy związek wyznaniowy czy kościół. Przy czym sama procedura rejestracji była łatwiejsza niż rejestracja np. stowarzyszenia czy fundacji. Tak liberalne prawo spowodowało, że Polska stała się terenem ekspansji sekt, co potwierdzają cyfry. I tak, w 1989 r. działało w naszym kraju legalnie 35 związków wyznaniowych i ruchów religijnych, w połowie 1995 r. było ich już 96, a wiosną 1997 r. - 132. W tej liczbie mieści się tylko 13 kościołów z wielowiekową tradycją, reszta to nowe grupy wyznaniowe, których stale przybywa. W tym miejscu warto nadmienić, że w naszym kraju zostały również zarejestrowane sekty uznawane w Europie zachodniej i w Stanach Zjednoczonych za niebezpieczne. W roku 1997 w polskim ustawodawstwie regulującym sprawy wolności sumienia i wyznania nastąpiły zmiany. Od dnia 26 czerwca 1997 r. wniosek o zarejestrowanie nowego kościoła czy wyznania musi podpisać minimum 100 osób. Nie są to jednak ograniczenia daleko idące. Dla porównania przypomnijmy, że np. na Węgrzech wymagane jest 100 000 podpisów lub stuletnia tradycja wyznania, by zarejestrować związek wyznaniowy. W tymże 1997 r. Zarządzeniem Prezesa Rady Ministrów powołano Międzyresortowy Zespół do Spraw Nowych Ruchów Religijnych. Celem Zespołu jest m.in. opracowywanie analiz, formułowanie ocen i opinii o zjawiskach związanych z nowymi ruchami religijnymi w Polsce. Wyżej wymienione działania naszego rządu nie są jednak wystarczające. Według danych Raportu Biura Bezpieczeństwa Narodowego w naszym kraju działa ponad 300 sekt. Większość z nich działa półjawnie i nie jest zarejestrowana.1 Do chwili obecnej około 2 milionów Polaków zostało dotkniętych "syndromem sekty", tzn. zerwało kontakty z najbliższymi, straciło zdolność krytycznej oceny sytuacji, uzależniło się od przywódcy sekty, samej grupy czy środków psychodelicznych.2 Rocznie kilkanaście tysięcy osób mniej lub bardziej angażuje się w życie sekt. Należy się spodziewać, że zjawisko to będzie się nadal rozszerzać, co pociągnie za sobą zwiększenie zagrożenia ładu i porządku publicznego. Wiele bowiem sekt nabyło w naszym kraju liczne nieruchomości, gdzie tworzą odizolowane od społeczeństwa wspólnoty.3 Często sekty są przykrywką dla działalności gospodarczej, która służy bogaceniu się przywódców kosztem ciężkiej i niewolniczej pracy członków grupy kultowej. W sektach dochodzi niejednokrotnie do wykorzystywania seksualnego, przymuszania do prostytucji, żebractwa, pogwałcenia prawa do pracy, a także morderstw, handlu narkotykami, bronią, żywym towarem czy organami ludzkimi. Szerzą się oszustwa podatkowe, nielegalny obrót pieniędzmi, nielegalne praktyki medyczne. Mając na uwadze te i inne przestępstwa Parlament Europejski dnia 28 lutego 1996 r. wydał rezolucję, poprzez którą m.in.
2Luiza Łuniewska, Dorota Bernhardt-Kowalska. "Są bezkarni ..." Życie Warszawy 1997 nr 28 3Biuro Bezpieczeństwa Narodowego... op. cit. 4Cyt. za: Sekty - powab herezji. Toruń, Wydawnictwo Maryja, 1997, s. 41-42. 5Cyt. za: Sekty - powab herezji. Op. cit., s.43-44.
|