Leszek Jasielczuk
"Święta Klimówka"


        We wschodniej części Województwa Podlaskiego (na terenie gminy Kuźnica Białostocka), niedaleko granicy państwowej z Republiką Białoruską leży nieduża wieś Klimówka.
        Jest to spokojny, położony na uboczu wielkich miast zakątek Rzeczypospolitej. W okresie panowania królów w Polsce stanowił on środek państwa. Wówczas przechodziły nieopodal wielkie trakty z Korony na Litwę oraz ważne drogi umożliwiające kontakt między okolicznymi miejscowościami. Przed II wojną światową przebiegał przez Klimówke starodawny gościniec, który łączył Kuźnicę z Odelskiem - miasteczka pamiętające jeszcze czasy Zygmunta Starego i królowej Bony. Przy tejże drodze znajduje się obecnie klimowiecki kościół parafialny. W tym roku obchodzi on 200. rocznicę utworzenia miejscowej wspólnoty parafialnej.
        Wspomnianą świątynię zbudowano na miejscu pamiętającym burzliwe dzieje religii katolickiej na ziemiach klimowieckich na przestrzeni ponad 300 lat. Tutaj w XVII w. powstała pierwsza świątynia chrześcijańska, a wraz z nią Klasztor Ojców Dominikanów. W tym czasie miejscowość ta leżała na terenie parafii Odelsk, w dekanacie i powiecie grodzieńskim. Historia tejże wsi oraz okolicznych terenów przez prawie półtora wieku związana była ze wspomnianym wyżej konwentem.
        Ojcowie dominikanie zostali sprowadzeni do Klimówki w 1686 r. przez dwóch braci Jaskołdów: Adama Bazylego - skarbnika wołkowyskiego i Jana - podczaszego witebskiego oraz ich siostrę Katarzynę. Uposażyli oni zakonników 4 miejscowościami. Klimówka, Czarnowszczyzna, Ciecierówka i Jaryłówka. Równocześnie na ich potrzeby sakralne przekazali drewniany Kościół pod wezwaniem Trójcy Świętej (wzniesiony tuż przed przybyciem ojców). Jego pierwszym administratorem został ojciec Jan Suchodolski. W następnych latach, w myśl dokumentu funduszowego Jaskołdów liczba zakonników w Klimówce wzrosła do 12 osób.
        W niedługim czasie, mała ta miejscowość wyrosła na silny i znany ośrodek religijny. Stało się to głównie za sprawa cudami słynącej kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej umieszczonej w klimowieckim Kościele już w dniu 14 sierpnia 1689 r. Obraz ten zakonnicy otrzymali od właścicieli dworu Ponarlica k/ Lipska.
        Z dniem, kiedy cudowna ikona Matki Najświętszej zawisła w głównym ołtarzu klasztornej świątyni, Klimówka zaczęła od razu nabierać szerokiego rozgłosu pośród okolicznych miejscowości i parafii. Przybywały tu liczne rzesze pielgrzymów z odległych nieraz wsi i majątków, doznając licznych cudów i łask. Tutejsze sanktuarium zaczęto coraz powszechniej określać "Świętą Klimówką". Miejscowi zakonnicy głosili Słowo Boże dla przybywających pielgrzymów oraz wśród okolicznej ludności, a także udzielali kapłańskiej posługi religijnej. Zajmowali się oni również promowaniem i rozpowszechnianiem nabożeństwa do Matki Bożej poprzez odmawianie Różańca Świętego i zakładanie wśród wiernych bractw różańcowych. Sława klimowieckiego sanktuarium oraz powszechna świadomość wartości kaznodziejsko-duszpasterskich mieszkających tam ojców dominikanów sprawiły, iż pobliskie kościoły parafialne jak: Odelsk, Kundzin, Sokółka chętnie korzystały z ich posług. Popularność klasztoru i klimowieckiej świątyni przysporzyła też zakonnikom wielu dobrodziejów i ofiarodawców. Często w zamian za swe ofiary życzyli oni sobie, by po śmierci pochowano ich w klasztornym kościele - w krypcie pod wielkim ołtarzem, w którym znajdował się łaskami słynący wizerunek Matki Bożej, lub na cmentarzu przy wspomnianej świątyni.
        Fakt częstego i licznego nawiedzania "Świętej Klimówki" przez mieszkańców pobliskich osad i dworów, zapewne pobudził ojców do wybudowania w 1760 r. nowego - większego i funkcjonalnego kościoła. Podobnie jak pierwsza, była to świątynia drewniana. Posiadała ona dwie wieże oraz 5 ołtarzy.
        Wraz z budową nowego Domu Bożego nastąpił dalszy, coraz silniejszy proces przychylania się okolicznej katolickiej ludności. W niedługim czasie wyrosła nagła potrzeba utworzenia przy dominikańskiej świątyni samodzielnej wspólnoty parafialnej. W tym celu ojcowie podjęli odpowiednie zabiegi i starania uwieńczone sukcesem w postaci erekcji parafii Klimówka w 1798 r. W jej skład weszły następujące miejscowości: dwory - Tołoczki Micutów (późniejsze Tołoczki Denka), Tołoczki Olizarowiczów (późniejsze Tołoczki Byczkowskich), Szymaki Trzeciaków; wsie - Czepiele, Kryski, Szymaki, Piaszczyna, Tołcze, Tołoczki, Bilminy, Grzebienie, Nomiki, Zaśpicze, Klimówka, Czarnowszczyzna. Pierwszym proboszczem został przeor klimowieckiego konwentu - ojciec Marcin Jucewicz. W 1800 r. nowa parafia w Klimówce liczyła 527 osób (spowiadających się i przystępujących do Komunii Świętej) oraz pewną liczbę dzieci poniżej 9 roku życia.
        Od 14 września 1801 r. klimowiecka wspólnota parafialna weszła w skład nowo utworzonego dekanatu sokólskiego. Niedługo jednak trwał żywot nowej parafii. Już w 1807 r. rozpadła się ona na skutek darowania przez Napoleona Obwodu Białostockiego Rosji. Niemniej, po kilku latach ojcowie dominikanie klimowieccy rozpoczęli ponowne starania o powołanie przyzakonnej parafii. Po licznych zabiegach, władze carskie ostatecznie pozytywnie przychyliły się do próśb zakonników. W sierpniu 1816 r., za przeorostwa ojca Jacka Sztarewicza nastąpiła uroczysta erekcja parafii Klimówka. Tym razem do jej poprzedniego składu dołączono jeszcze wsie: Nowodziel, Malawicze Dolne i Malawicze Górne. Łącznie nowa wspólnota obejmowała 19 miejscowości, liczące w latach 1824-1827 260 dymów (wraz z ok. 1370 osobami w 1824 r.).Niestety, po raz drugi nie dane było ojcom długo cieszyć się swoją wspólnotą parafialną. Otóż w 1830 r. wybuchło powstanie listopadowe. Jego klęska przyniosła ludności polskiej straszliwe represje carskie, które szczególnie dotkliwie objęły tereny bezpośrednio wchodzące w skład rosyjskiego imperium (w tym cały Obwód Białostocki). Na fali tej "carskiej pomsty" skasowano liczne kościoły i klasztory. Dotknęło to również Klimówkę. Tutejszy klasztor i parafię skasowano, a wszelkie dobra materialne przeszły na skarb rosyjski. Cudowny wizerunek Matki Bożej został pozbawiony należnej czci i szacunku, następnie w nieznanych bliżej okolicznościach trafił do świątyni odelskiej, gdzie w zapomnieniu był przechowywany do 1918 r. W tym czasie wśród lokalnej ludności z niewiadomych przyczyn pojawiła się nowa nazwa ikony jako obraz Matki Bożej Śnieżnej.
        Po kasacie w 1832 r., budynki klasztorne oraz kościół w Klimówce stały opustoszałe i zamknięte. W 1838 r. władze carskie próbowały rozebrać klimowiecką świątynię z zamiarem zbudowania z niej stajni przy koszarach wojskowych w Sokółce. Jednak miejscowi, byli parafianie oburzeni rządowym projektem, nie pozwolili na zbezczeszczenie pozakonnego kościoła. Potajemnie więc podpalono świątynię, a wraz z nią spłonęły inne przykościelne budowle oraz całe opustoszałe klasztorne gospodarstwo. Wydawało się, że już nigdy kult religijny nie powróci do Klimówki. Aczkolwiek jeszcze na początku lat 60-tych XIX w. zaistniała mała szansa na zmianę tej "smutnej" sytuacji. Okoliczny właściciel ziemski Emilian Imbra wystarał się u władz rosyjskich o pozwolenie wybudowania kaplicy cmentarnej w Klimówce nad grobami swojej najbliższej rodziny. Budowę tegoż prywatnego, kamiennego kościółka zakończono w 1862 r. Następnie Imbra wynajął księdza do obsługiwania swej świątyni. Z czasem coraz liczniej zaczęła z niej korzystać lokalna społeczność katolicka. W tej sytuacji proboszcz odelski, któremu podlegała Klimówka) przysłał tu wikarego, aby pełnił systematyczną służbę liturgiczną. Oficjalnie zaś klimowiecka kaplica przyjęła statut filii parafii Odelsk. Zapanował ogólny optymizm wśród mieszkańców okolicznych wsi i dworów. Wierzono, iż na stałe będą już mieć swój kościół w Klimówce. Jakże były to złudne nadzieje! Bo oto w 3 lata później przyszła tu kolejna katastrofa. Po upadku powstania styczniowego car zastosował bardzo ostre represje wobec ludności katolickiej. Zamknięto wiele kościołów i kaplic. W styczniu 1866 r. zamknięto również kaplicę w Klimówce, pod pretekstem jakoby śpiewano w niej pieśni patriotyczne w czasie niedawnego powstania. Następnie wikarego odelskiego poddano represjom policyjno-prawnym, zaś właściciela kościółka Emiliana Imbrę ukarano wysoką grzywną pieniężną. Cała pobliska ludność po raz kolejny została rozproszona do swych odległych kościołów parafialnych. Tym razem aż na pół wieku.
        W latach 80-tych z kaplicy Imbry władze utworzyły cerkiew prawosławną, ze statutem filii cerkwi w Kuźnicy. Tamtejszy pop, raz do roku przyjeżdżał do Klimówki na święto Piotra i Pawła, aby odprawić nabożeństwo dla 4 rodzin prawosławnych (byłych rodzin katolickich, które zmieniły niedawno swą wiarę za pieniądze carskie). Przez pozostałą część roku cerkiew stała zamknięta.
        Nadszedł znamienny rok 1914. Wybuchła I wojna światowa. W 1915 r. wojska rosyjskie wycofały się w głąb swego imperium, a klimowiecka cerkiewka przestała funkcjonować. W 1918 r. po odzyskaniu przez Polskę niepodległości kościółek Imbry zwrócono miejscowej ludności katolickiej.
        Przy współpracy z Odelskiem, w Klimówce ponownie rozpoczęło się życie religijne. Natychmiast też wszczęto oficjalne starania u biskupa wileńskiego o przywrócenie tu parafii. W międzyczasie przeniesiono z Odelska do klimowieckiej świątyni cudowną kopię Częstochowskiej Madonny, nazywanej w tym okresie już powszechnie i wyłącznie Matką Bożą Śnieżną.
        W grudniu 1919 r. nastąpiła ponowna erekcja parafii Klimówka pod dawnym klasztornym wezwaniem Trójcy Świętej oraz św. Dominika (na pamiątkę istnienia tu niegdyś konwentu ojców dominikanów). Proboszczem został wikary z Fary Grodzieńskiej Ksiądz Augustyn Autiuchiewicz. Granice nowej jednostki parafialnej teoretycznie odzwierciedlały stan sprzed 1832 r. W praktyce jednak, po kilku latach na własne żądanie odłączyły się Malawicze Dolne i Górne oraz Nowodziel.
        W 1922 r. dotychczasową kamienną kaplicę Imbry rozebrano (z powodu jej małych rozmiarów w stosunku do potrzeb parafii) i wzniesiono nowy murowany z cegły kościół, który w swym ogólnym kształcie po dzień dzisiejszy pozostał nie zmieniony.
        W 1944 r. dla mieszkańców Klimówki i okolic nadeszły kolejne ciężkie chwile próby wiary i patriotyzmu. Otóż tereny te weszły w skład Związku Radzieckiego. Klimowiecki kościół (administrowany w tym okresie przez księdza Izydora Krawiela) przez 4 lata - będąc najpewniej pod opieką Opatrzności oraz za sprawą posiadanego łaskami słynącego obrazu Matki Bożej Śnieżnej - zdołał przetrwać w sąsiedztwie zaledwie 20 m od radzieckiej granicznej strażnicy wojskowej. Kiedy na terenie całego ZSSR zamykano kościoły, prześladowano wiarę, w tutejszym sanktuarium niezachwianie i w pełnym blasku królował Cudowny wizerunek Najświętszej Pani. Zapewne też, to właśnie Matce Bożej Śnieżnej miejscowi parafianie zawdzięczają szczęśliwy powrót do ojczyzny już 15 maja 1948 r., kiedy to Rosjanie cofnęli swą granicę na wschód o "zbawienny" kilometr. Nie miały jedynie szczęścia Grzebienie i Czarnowszczyzna, które na długie dziesięciolecia pozostały w ZSRR.
        Dzisiaj w 50 rocznicę powrotu Klimówki i okolic do Polski, tutejsi mieszkańcy ze wzruszeniem wspominają chwile grozy, cierpienia i niepewności jakie przeżyli w latach 1944-1948. Obecnie każdego roku podczas parafialnych uroczystości odpustowych: Trójcy Świętej oraz na święto Matki Bożej Śnieżnej (5 sierpnia) parafianie, a także tłumy pielgrzymów w swych modłach oddają cześć Bogu Najwyższemu za udzielane łaski i dziękują Klimowieckiej Świętej Pani za ponad 300-letnią opiekę nad tym "świętym miejscem", które zdołało przetrwać gehennę rozbiorów, niewoli i wszystkich powstań narodowych oraz dwu wojen światowych.


powrót