Rozmowa z ks. Zdzisławem Karabowiczem, dyrektorem Radia Miłosierdzie
To radio jest dziełem ludzi dobrej woli
Kto był inicjatorem powstania tego Radia Miłosierdzie?
Inicjatorem powstania tego radia był abp Edward Kisiel. Nie było wtedy na ten cel środków finansowych i nasze pasmo przekazaliśmy dla Radia Maryja. Kiedy przyszedł Arcybiskup Stanisław Szymecki dołożył starań, aby radio katolickie powstało i do jego przygotowania wyznaczył mnie. I tak dziś nadaje radio.
Skąd radio czerpie środki do swojego funkcjonowania?
Pomagają sponsorzy. Odwiedziłem kilkadziesiąt zakładów pracy i firm. Większość z nich odpowiedziała pozytywnie. Dzięki ich środkom i ofiarności osób prywatnych powstało radio i w dalszym ciągu funkcjonuje. Radio jest od początku dziełem ludzi dobrej woli. Nie było wielkich środków finansowych przeznaczonych przez Kurię.
Czy rzeczywiście była taka potrzeba, aby powstało radio katolickie w Białymstoku? Zwłaszcza kiedy nadaje Radio Maryja.
Potrzeba radia katolickiego lokalnego jest wyraźna, ponieważ Radio Maryja nie może mówić wiele o naszych sprawach. Naszym atutem i zaletą radia jest, że mówimy o sprawach tu dziejących się za płotem" i o problemach lokalnych.
Do kogo skierowane jest Radio Miłosierdzie?
Radio w tej chwili nadaje, tylko godzinę i zostało podzielone na bloki tematyczne. Audycje są skierowane do ludzi w różnym wieku. Poruszamy tematy uniwersalne np.: sprawa wciągnięcia do sekt, może dotyczyć nastolatków i osób po 60-dziesiątce. Mamy też programy młodzieżowe. Programy muzyczne z pieśniami uwielbienia i informacje są adresowane do wszystkich. Nie robimy programów modlitewnych, gdyż uważamy, że tą sprawę realizuje Radio Maryja. Ze względu, że nadajemy godzinę czasu skupiamy się na problemach kościoła lokalnego.
Dlaczego radio nosi nazwę - Miłosierdzie?
Miłosierdzie - dlatego, że nasza archidiecezja jest silnie związana z kultem miłosierdzia i z osobą Ks. Michała Sopoćko, którego grób jest w naszej archidiecezji. To jest nasze bogactwo, które musimy podkreślać i odnawiać. Mamy też obraz Matki Bożej Miłosierdzia. Arcybiskup Stanisław Szymecki bardzo często mówi, że Białystok jest miastem miłosierdzia. Coś w tym jest.
Czy nie lepiej byłoby w późniejszym czasie rozpocząć działalność, ale o dłuższej emisji? Czy może teraz ksiądz planuje wydłużyć czas nadawania?
Na razie pozostajemy na godzinie. Wydłużenie czasu nadawania wiąże się z kwestią finansową. Działalność radia kosztuje. Zbieranie informacji, telefony, używanie sprzętu elektrycznego to wszystko jest kosztowne. Nie jesteśmy radiem, które zarabia pieniądze na emitowaniu reklam. Żyjemy jedynie z ofiarności ludzi. Nie widzimy konieczności zwiększenia liczby godzin.
Szkoda!
Niech ksiądz opowie o swoich doświadczeniach w pracy w radio. Słyszałam, że ksiądz jest aniołem cierpliwości"
Praca w mediach wywołuje bardzo duży stres. Wiele trzeba zrobić na czas i w określonej porze. A tego czasu ksiądz wbrew pozorom nie ma za dużo. Oprócz pracy w radio ma wiele innych obowiązków. Tutaj potrzeba rzeczywiście zachować spokój i właściwy umiar. Ta praca to ogromny pochłaniacz czasu i energii. To praca z ludźmi, to wymaga cierpliwości. Ma też swoje uroki, takie jak spotkania z ciekawymi osobami, docieranie do wielu interesujących miejsc w Białymstoku.
Jak rozpoczął ksiądz pracę w radio?
Do radia trafiłem przez czysty przypadek. Do rozgłośni Białystok zaprosił mnie ks. Łazewski i poprosił o przeczytanie jakiegoś tekstu. Za miesiąc wyjeżdżał i musiałem go zastąpić. Nie miałem żadnego pojęcia o robieniu audycji. Ale jakoś poszło. I tak jest od sześciu lat.
Czym się jeszcze ksiądz zajmuje?
Jestem wikariuszem w katedrze. Prowadzę grupę w parafii, a także jestem duszpasterzem środków masowego przekazu. Wysyłam informacje do KAI i Czasu Miłosierdzia, pracuję w Radio Białystok. Jestem moderatorem Krucjaty Wyzwolenia Człowieka.
Krucjata Wyzwolenia Człowieka jest inicjatywą, która wymaga od swoich członków abstynencji. Czy nie jest to próba bycia bardziej świętym niż apostołowie i papież?
Samo bycie w Krucjacie nie gwarantuje żadnej świętości. Post jaki podejmujemy będąc w Krucjacie i w Kościele jest rzeczą normalną. Podejmujemy post niejedzenia mięsa w piątek albo znoszenia cierpienia za innych, dzieci poszczą nie jedząc cukierków, to nie jest rzeczą złą, ale dobrą. W Krucjacie Wyzwolenia Człowieka jest jasno określony cel - chodzi o uratowanie ludzi, którzy w życiu zagubili się, zatracili godność i wolność dzieci Bożych. W ich intencji podejmujemy w Krucjacie post, w postaci nie picia alkoholu. Inaczej jest z paleniem papierosów, bo to jest rzecz sama w sobie zła, a to nie może być przedmiotem postu. Przedmiotem postu może być rzecz sama w sobie dobra.
W radio pracują bardzo młodzi ludzie. Czy nie można wszystkich programów dostosować dla młodzieży?
Radio jest jak najbardziej dla nich. Informacje z życia Kościoła obejmują wiadomości z życia wspólnot często młodzieżowych. Trzeba jednak wiedzieć, ze nasze społeczeństwo jest społeczeństwem, w którym większość stanowią ludzie starsi.
Jeżeli Radio Miłosierdzie jest dla młodych osób to sama nazwa jest być może mało atrakcyjna?
Zgadza się nie jest chwytliwa. Być może trzeba się zastanowić nad zmiana nazwy. Nawet w dekrecie powołującym radio występują dwie nazwy - Radio Miłosierdzie i Radio M". Druga nazwa nie zafunkcjonowała od początku.
rozmawiała Anna Zapolnik
|