Jerzy Binkowski - psycholog
Pieniądze albo życie - zbrodnicza alternatywa!


        Jestem osłabiony. Mam gorączkę. Jestem chory. Pragnę pisać o miłości, której istotą jest wstrzymywanie się od ocen czyli przyjmowanie drugiego człowieka takim, jakim jest. Z zachowaniem głębokiej ufności, że każdy człowiek idzie tajemną drogą ku własnej Pełni. Ku Wiecznej Światłości.
        Jednocześnie przeżywam emocje pełne oburzenia, nienawiści i pragnienie zemsty. Początkiem tych uczuć są fakty społeczne, które kompromitują nas, jako ludzi, jako chrześcijan: lekarze, jak zbrodniarze, którym jeszcze podtyka się pod nos mikrofony i kamery telewizyjne, mówią: PIENIĄDZE ALBO ŻYCIE! Uczestniczyć poprzez przemilczenie w tych zbrodniczych pogróżkach nie chcę. Mam prawo i obowiązek bronić się przed zbrodniarzami. Moja dusza poety drży cała, nic nie rozumiejąc.
        Myśl moja biegnie ze wzruszeniem i wdzięcznością ku osobom, które nigdy nie odmówiły pomocy, bez względu na porę dnia i nocy. I nie miałem poczucia, że czyniły tak, ze względu na chęć zdobycia czy wyłudzenia pieniędzy.
        Lubię być w kontakcie z drugim człowiekiem, który rzetelnie wykonuje to, do czego się zobowiązał i pracuje z troską o innych. Miło patrzeć na radość bijącą z twarzy tych, którzy cieszą się z faktu, że są naprawdę potrzebni i potrafią być pomocni. I wśród dzisiejszych lekarzy są tacy, którzy nigdy nie zrezygnują ze swego oddania i zaangażowania na rzecz chorego człowieka, gdyż to stanowi treść ich życia.
        Wiele osób zdobywa zawód, kończy studia i stara się znaleźć możliwie najlepiej płatną posadę. I to jest w porządku. Czy można kiedykolwiek, za wszelka cenę szukać wielkich pieniędzy? To, co robią niektórzy lekarze jest haniebne! I nie do nich kieruję słowa refleksji. Ich w geście ludzkiej bezradności obejmuję modlitwą i proszę, aby w ciszy, nikomu nic nie mówiąc, wybrali się kiedyś na cmentarz.
        Kochając swoją pracę i dając z siebie więcej, niż przeciętnie możesz dać, zawsze będziesz zasługiwał na pieniądze większe od faktycznie otrzymanych. I tak powinno być. Jeśli bowiem zarabiasz więcej, niż naprawdę jesteś tego wart, łatwiej padniesz ofiarą zmian organizacyjnych, restrukturyzacji. Ludzie zarabiający więcej, niż na to zasługują, są podobni do klientów banku, których konto wykazuje saldo ujemne.
        Osoby, które otrzymują zbyt niską zapłatę w stosunku do jakości swych usług zawsze będą szczególnie cenni, a ich wiedza i wkład w życie społeczne stale będą w cenie i większe niż zarobione przez nich pieniądze.
        Moja prośba i propozycja brzmi tak: szukajmy inspiracji i takiej wewnętrznej pasji, która każe nam uczyć się jak najwięcej, wiedzieć jak najwięcej, umieć jak najwięcej i szukajmy takiej dziedziny aktywności, która da nam okazję do przysłużenia się innym ludziom. Wtedy nasza posługa i nasze dążenia do doskonałości sprawią, że naprawdę będziemy na wagę złota. Nasza pasja, oddanie i zaangażowanie uczynią z nas ludzi o wewnętrznej radości życia. A oprócz tego ci, którzy robią więcej niż to, za co otrzymują zapłatę, zawsze są poszukiwani na „rynku". Siłą naszej postawy niech będzie pamięć o podstawowych zasadach współżycia. To pozwoli przetrwać nam nawet chwile niesprawiedliwości i pozostanie wdzięczna ludzka pamięć!
        Jestem przekonany, że duchowa siła, która każe nam dążyć do mądrej współzależności jest o wiele potężniejsza niż pragnienie bogactwa realizowanego nawet za cenę ludzkiego życia. Cóż warta jest wymuszona takim szantażem „wysoka" pozycja społeczna i takież „uznanie"?
        Jak pomóc naszym dzieciom uwierzyć w miłość? Jak wychowywać?
        Pieniądze albo życie! Wstrząsająca alternatywa.


powrót