Rozmowa z Tomkiem Budzyńskim
Nigdy nie traćcie nadziei
rozmawiał Piotr Waliński
Zespół ARMIA powstał w 1985 roku na skutek zetknięcia dwóch osobowości polskiej, niezależnej sceny punk - rockowej: Tomasza Budzyńskiego i Roberta Brylewskiego (gitarzysty zespołu IZRAEL). Obecnie zespół nagrywa płyty i koncertuje w pięcioosobowym składzie: Piotr Żyżelewicz - perkusja, Dariusz Popowicz - gitary, Paweł Piotrowski - gitara basowa, Krzysztof Banasik - waltornia i Tomasz Budzyński - śpiew.
Siła ARMII tkwi w połączeniu poezji Tomasza Budzyńskiego z wyrafinowaną, ekspresywną, ostrą muzyką rockową. Tak ostre brzmienie wspomagane jest dźwiękami waltorni i innych instrumentów klasycznych. Wszystko to daje obraz, a raczej dźwięk trudny do zapomnienia, bo docierający do samej duszy człowieka. ARMIA wciąż pozostaje jedną z najbardziej oryginalnych grup, tworząc muzykę, którą niełatwo jest zaszufladkować.
23 lutego br. o godzinie 19.00 w klubie ROCK'N'ROLL w Białymstoku odbył się koncert tego zespołu. Na dwie godziny przed imprezą udało mi się przeprowadzić wywiad z jego liderem - Tomaszem Budzyńskim, niewątpliwie najbardziej kontrowersyjnym człowiekiem polskiej sceny rockowej. Jego odmienność wynika z wyjątkowo radykalnej postawy jaką przyjął po swoim nawróceniu.
Oto co mówi sam Tomasz Budzyński o swoim życiu i działalności artystycznej:
- Wiem Tomku że niejeden już dziennikarz zadawał Ci to pytanie mianowicie jak odnalazłeś Jezusa w swoim życiu?
- Urodziłem się i wychowałem w rodzinie katolickiej, więc z całą pewnością mogę powiedzieć, że Jezus Chrystus był zawsze w moim życiu obecny. To raczej ja sam często od niego odchodziłem i stąd wynikały moje trudności z odnalezieniem Jezusa w moim życiu. Jednak nadszedł moment, kiedy Pan wyraźnie do mnie przemówił, dotknął mnie i wskazał mi drogę, którą miałem pójść.
- Widzimy na co dzień zagubionych młodych ludzi podzielonych na nieoficjalnie istniejące grupy - subkultury. Głównym kryterium tych podziałów jest muzyka. Czy ARMIA wydając płytę "Duch" chciała dotrzeć do szerszej publiczności z bardziej uniwersalnym przesłaniem?
- Tak, rzeczywiście te podziały wśród młodzieży są zauważalne Podstawy tych podziałów są czasem bezsensowne. Dzieje się tak, że młodzi ludzie szukają sensu życia i nie zawsze go znajdują. Na nasze koncerty przychodzą różni ludzie, ale są tam obecni dlatego, że podoba im się muzyka ARMII. Natomiast, jeżeli chodzi o płytę "Duch" to nie była ona adresowana do specjalnie wybranej grupy ludzi. To po prostu kolejna płyta ARMII.
- Czy mógłbyś powiedzieć nam jak powstają Twoje teksty? Czytając je miałem wrażenie, jakbym zagłębiał się w swoje dzieciństwo. Np. zwroty typu: "morele bax..., "esy floresy...", "zielone żmije..." to zwroty z zabaw dziecięcych i kojarzące się z dzieciństwem.
- Teksty ARMII nie postają w jakiś niezwykły sposób. Po prostu siadam i piszę, a pod moim piórem zostaje coraz mniej wolnego miejsca. Rzeczywiście niektóre fragmenty mówią o moim dzieciństwie i o tym, jak Bóg działał w moim życiu, chociaż często nie byłem tego świadomy.
- Jest też wiele tekstów poważnych takich jak: "Duch wieje przez świat", "On jest tu".
- Tak, rzeczywiście są to teksty poważne, typowo chrystologiczne i zwracają uwagę na rzeczywistą obecność i działanie Boga w naszym życiu.
- W niedalekiej przyszłości masz zamiar wydać swoją solową płytę. Czy mógłbyś przybliżyć nam założenia tego projektu. Powiedz nam też coś o swojej działalności w zespołach 2 Tm 2,3 i DEUS MEUS.
- Mam nadzieję, że płyta ta ujrzy światło dzienne jeszcze w tym roku. Nagrana będzie w zupełnie innym stylu niż płyty ARMII. Przede wszystkim nie będzie tak ostra i mocna jak "Duch". Ma to być jakby malowanie dźwiękiem, tworzenie muzycznych pejzaży. Płyta tu ma być zbliżona brzmieniem do niektórych utworów 2 Tm 2,3, takich jak np. "Kantyk trzech młodzieńców", czy "Psalm 8". Jeżeli chodzi o moją działalność w innych zespołach to ma ona raczej charakter gościnny.
- Czego chciałbyś życzyć czytelnikom "Czasu Miłosierdzia"?
- Chciałbym im życzyć tego, aby nigdy nie tracili nadziei na to, że ich życie może się odmienić, że prędzej czy później odnajdą Jezusa w swoim życiu i będą czuli się kochani i potrzebni.
|