Maryja troszczy się o nasze rodziny

Ogromnie cieszę się, że mogliśmy razem odbyć tę pielgrzymkę starym szlakiem królewskim do Matki Bożej Pocieszenia w Krypnie. Razem, to znaczy z osobami indywidualnymi, ale przede wszystkim z całymi rodzinami i z kapłanami. Jest was wiele. Wzruszający jest widok tak wielu rodzin z dziećmi, niektórzy z maleńkimi, jeszcze w wózkach. Wszyscy podjęli trud, aby wspólnie dojść do tego sanktuarium.

Matka Boża Krypniańska, to nasza Matka. Jak głosi tutejsza legenda, obraz Matki Bożej pojawił się na grubej lipie, pod którą stała krypa przeznaczona do pojenia koni. Działo się to w miejscu słabo zamieszkałym gdzie podróżni po przeprawie rzeki Narwi w Tykocinie i jej rozległych bagien, mogli w cieniu drzew puszczańskich, na niewielkim wzniesieniu odpocząć przed dalszą podróżą. Obraz trzykrotnie odnoszono do kościoła w Knyszynie i za każdym razem powracał. Na koniec powiedział: „Ja nie będę w Knyszynie, ja na wieki pozostanę w Krypnie”.

I Matka Boża pozostała w Krypnie, aby pocieszać każdego kto się do Niej zwraca. A my, na wzór dawnych pielgrzymów, przychodzimy tu, w przededniu święta Jej narodzin. Przychodzimy, aby pod czujnym spojrzeniem naszej Matki odpocząć, nabrać sił na codzienny trud. Przychodzimy, aby też zapytać co Maryja chce nam dzisiaj powiedzieć, jakie chce nam pozostawić przesłanie na dzisiejsze czasy?

1. Maryja pragnie umacniać naszą wiarę

Ta pielgrzymka rodzin, to nad wyraz wymowne świadectwo wiary, wiary pielęgnowanej w rodzinach, wiary przekazywanej swoim dzieciom. Jest ona budującym przykładem wychowania dzieci w klimacie wiary i pobożności.

Dzisiaj daliście świadectwo swoim dzieciom, pokazaliście, że wiara jest dla was czymś ważnym, że Matka Boża jest Matką, ku której trzeba pielgrzymować, przed którą warto się zwierzyć ze swoich spraw i Jej zawierzyć swoje życie. Taki gest odciska w sercu i na duszy dzieci znamię czegoś wielkiego, poczucie, że jest ktoś jeszcze większy od rodziców. To właśnie dzięki takim gestom i postawom dzieci zaczynają rozumieć i pojmować, że życie nie jest tylko sumą codziennych spraw, zajęć i obowiązków, lecz ma jeszcze inny wymiar – duchowy, że ma odniesienie do Boga, Jezusa Chrystusa, Matki Bożej, świętych.

Maryja, do której pielgrzymujemy, oczekuje od was tego świadectwa. Oczekuje go od was względem dzieci, ale też względem społeczeństwa. Pielgrzymka to publiczne wyznanie wiary, którego dzisiaj wszyscy potrzebujemy. Maryja w zamian pragnie umocnić naszą wiarę, otoczyć nas swoją opieką i wypraszać u swojego Syna, Jezusa Chrystusa potrzebne łaski. Wierzymy w to. Nikt przecież nie podejmuje trudu pielgrzymowania jeśli nie ma wiary. Krypniańska Maryja, jako kochająca Matka Pocieszenia, zna nasze troski, nasze problemy. Ona zna dobrze serce każdego z nas. Ona wie, że w tym sercu jest wiele dobra, wiele szlachetnych pragnień, wiele zatroskania o rodzinę, o współmałżonka, o dzieci, o ich dobre wychowanie i właśnie dlatego chce nam pomóc.

2. Maryja pragnie wspierać i troszczyć się o nasze rodziny

Maryja chce nam opowiedzieć o swojej wierze, o swojej ufności do Boga. Została wybrana, aby zostać matką Syna Bożego, Jezusa. Nie była świadoma tego wyboru, aż do momentu, kiedy pojawił się u niej anioł Gabriel. Ale tu, dzięki mądrości swoich rodziców, Joachimowi i Annie, mogła wzrastać w środowisku religijnym, poznawać Boga i Jego przykazania, rozwijać swoją wiarę. To dzięki temu klimatowi wiary dojrzała, aby świadomie i dobrowolnie odpowiedzieć aniołowi: „Niech mi się stanie według słowa twego”.

Maryja chce nam dzisiaj mówić o potrzebie rodzin silnych wiarą, silnych Bogiem. Kiedy tu przychodzimy, kiedy stajemy przed Nią, czujemy że Ona, Niebieska Matka Pocieszenia jest w stanie nam pomóc budować piękną harmonię naszego życia małżeńskiego i rodzinnego na wartościach Bożych i ewangelicznych. Dzisiaj świat podsuwa nam różne propozycje małżeństwa i rodziny, łatwiejsze i przyjemniejsze w realizacji, niż to co proponuje Bóg. Możemy wybierać, ale musimy mieć świadomość konsekwencji tego wyboru, że propozycje te zamiast pokoju wnoszą do gniazda rodzinnego zaburzenia, podziały i przemoc; zamiast radości i szczęścia, łzy i dramaty, zamiast poczucia wartości kobiecości i męskości, brak tożsamości i dramat bycia ni kobietą ni mężczyzną. To dlatego św. Jan Paweł II wołał: „rodzina musi być na tyle silna Bogiem – czyli miłością wzajemna wszystkich, którzy ją tworzą – że potrafi pozostać ostoją dla człowieka pośród wszystkich niszczycielskich prądów i bolesnych doświadczeń”.

Innym zaś razem nasz Wielki Rodak przypominał: „Wiemy, że rodzina jest pierwszą i podstawową wspólnotą. Jest środowiskiem życia i środowiskiem miłości. Życie całych społeczeństw, narodów i państw, Kościoła zależy od tego, czy rodzina jest pośród nich prawdziwym środowiskiem życia i środowiskiem miłości (…). O jakże bardzo pragnę, ja, który życie, wiarę, język zawdzięczam polskiej rodzinie, aby rodzina ta nie przestawała być Bogiem silna. Ażeby przezwyciężała wszystko, co ją osłabia i rozbija – wszystko, co nie pozwala jej być prawdziwym środowiskiem życia i miłości” (Apel Jasnogórski – Częstochowa 5 czerwca 1979).

Rodzina silna Bogiem jest rodziną silną człowieczeństwem, silną miłością, silną wzajemnym poszanowaniem. Rodzina ludzi wzajemnie obdarzających się miłością jest rodziną szczęśliwą i uszczęśliwiającą innych. Takiej rodziny potrzebują dzieci, takiej rodziny potrzebuje nasze polskie społeczeństwo, takiej rodziny potrzebuje Kościół i takiej rodziny potrzebuje nasz naród!

3. Maryja pomaga rodzicom kochać swoje dzieci

Maryja chce przypomnieć, jak ważne jest środowisko rodzinny dla każdego poczętego życia. Bóg, przy współpracy małżonków, a więc kobiety i mężczyzny, a nie dwóch mężczyzn czy kobiet, stwarza nowe życie. Rodzice uczestniczą w tym pięknym i cudowny akcie stwórczym, którego owocem jest poczęcie i zrodzenie dziecka. Maryja, która uczestniczyła w tym akcie stwórczym, a potem wychowała swojego Syna, Jezusa, uświadamia nam, że tylko zdrowy i Boży klimat rodzinny pomoże dziecku rozwinąć się i dojrzeć, aby z czasem właściwe postrzegać życie i podejmować mądre wybory. Jest to ważne dlatego, że człowiek ma za zadanie odczytać misję, jaką Bóg mu nakreślił. Jeśli zatem rodzice go do tego nie wychowają, nie przygotują, jeśli go nie nauczą rozmawiać z Bogiem i odczytywać Jego woli, to jakże będzie on w stanie zrozumieć i zrealizować ten plan Boży wobec siebie? Rodzice nie mogą zatem skąpić swoim dzieciom daru z siebie i daru swojej miłości. Ale wiemy, że nie zawsze tak jest. Doświadczamy nieustannie wielkiego dramatu rozpadu małżeństw i rodzin. Dzisiaj z taką łatwością otrzymuje się rozwód cywilny i unieważnienie małżeństwa, często nie zważając i nie zwracając większej uwagi na dobro dzieci. Nierzadko egoizm indywidualny jest mocniejszy od miłości do dzieci. Jakoś tam będzie, dziecko pobędzie trochę z ojcem, trochę z matka i jakoś się przyzwyczai – słyszy się z ust rozwiedzionych. Nikt nie jest w stanie przeniknąć do świadomości dziecka, które doświadczyło rozwodu rodziców i wczuć się w jego wielkie cierpienie. To wielki dramat dziecka, któremu harmonijny, piękny i pełen radości świat rodziny, nagle się zawala.

Zawierzmy dzisiaj Maryi Pocieszenia wszystkie nasze sprawy, nasze trudności, odpocznijmy chwilę w jej macierzyńskim uścisku, zabierzmy Ją ze sobą do naszych rodzin i prośmy, aby Ona roztoczyła nad nami swoją opiekę. Amen.