Pamięć, na której trzeba budować nowe społeczeństwo


Ekscelencjo,

Czcigodni Bracia w kapłaństwie

Szanowny Panie Wojewodo, Panie Marszałku,

Panie Prezydencie

Parlamentarzyści i przedstawiciele władzy publicznej i samorządowej

Drodzy Sybiracy, Kombatanci,

Umiłowani Siostry i Bracia!

W dzisiejszym pierwszym czytaniu z Listu do Koryntian, św. Paweł, zwracając się do chrześcijan w Koryncie, zachęca ich do wierności Chrystusowi. Przypomina im, że „Jezus Chrystus jest obrazem Boga niewidzialnego (…) wszystko w Nim ma istnienie (…). Zechciał bowiem Bóg, aby w Nim zamieszkała cała Pełnia i aby przez Niego znów pojednać wszystko ze sobą: przez Niego – i to, co jest na ziemi, i to co jest w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża”.

Apostoł Narodów w swojej zachęcie odwołuje się do trzech ważnych fundamentów chrześcijańskiego życia: do mądrości Bożej, do krzyża Chrystusowego, oraz do powszechnego pojednania, które dokonuje się dzięki krzyżowi Chrystusa. Te trzy elementy stały się siłą, która zmieniła całkowicie pogańskie spojrzenie na życie człowieka, otworzyła przed człowiekiem perspektywę i nadzieję nowego życia – życia w Jezusie Chrystusie Zbawicielu, życia w przyjaźni z Bogiem i drugim człowiekiem. To one przez wieki były źródłem pokoju, wzajemnego poszanowania i harmonijnego współżycia rodzin, społeczeństw i narodów.

Wiemy też doskonale, pokazała nam to po wielokroć historia, że tam, gdzie ten chrześcijański i ludzki fundament zostaje zanegowany, dochodzi do prawdziwych tragedii. Jakże ich wiele. Można by je długo wyliczać. Wystarczy tylko wspomnieć o wojnach, o totalitaryzmach, o dyktaturach, które pozostawiły po sobie morze ludzkich dramatów: miliony ofiar, ludzie obdarci z godności, rozdarte rodziny, podziały społeczne, zniszczenie dóbr materialnych i kulturowych, zubożenie społeczeństwa, i można by tak wymieniać w nieskończoność.

Dzisiaj wspominamy jedną z tych wielkich tragedii, jaką był wywóz na Sybir i do Kazachstanu setek tysięcy mieszkańców z naszej podlaskiej ziemi, z naszych miast, wiosek i domostw. Rosyjscy żołdacy otaczali dom, aresztowali pojedyncze osoby lub całe rodziny i wywozili na Sybir. Ta nazwa mocno wpisała się w pamięć Polaków i trudno ją wymazać nawet po wielu dziesiątkach lat.

Syberia, choć dzisiaj jest piękną krainą, obleczoną w urzekającą szatę tajgi, lasów, pól i jezior, przywołuje w pamięci, zwłaszcza starszych pokoleń, najdramatyczniejsze wspomnienia. Możliwe, że dzisiaj jest ona piękna. Jest piękna, bo wykarmiona ofiarą niezliczonej ilości jeńców i zesłańców. Mimo swojego piękna, zawsze będzie kojarzyć się z masowymi deportacjami w czasie II Wojny Światowej i lat powojennych. Syberia to straszliwe „więzienie” dla naszych rodaków i nie tylko, i to już od XVIII wieku. Za czasów carskiej Rosji na Sybir skazywani byli polscy patrioci z konfederacji barskiej, uczestnicy insurekcji kościuszkowskiej, bojownicy powstań z okresu rozbiorów, choćby listopadowego i styczniowego, ale także często i zupełnie przypadkowi ludzie, których władza carska podejrzewała o działalność antyrosyjską.

Długo byłoby też wyliczać nazwiska wielkich Polaków, którzy tam zostali zesłani i tam złożyli swoje doczesne szczątki. Ale jakże wspominać jednych, a zapominać o innych, którzy prawdopodobnie na zawsze pozostaną bezimienni, bo nigdy nie postawiono im grobu, ani nie wbito choćby drewnianego krzyża z imienną tabliczką. Nie dano im nawet tej niewielkiej satysfakcji, aby przejść imiennie do historii. Nie chciano, aby ktokolwiek kiedykolwiek się o nich dowiedział.

Dla mieszkańców naszej podlaskiej ziemi, Syberia jest więc symbolem wielkich zsyłek i wywozów. Trudno jest jeszcze oszacować dokładną ilość wywiezionych, bo wiele archiwów, zwłaszcza w Rosji, pozostaje wciąż jeszcze zamkniętych. Niektóre starsze źródła podawały, że deportowanych było ok. 400 tysięcy, ale z najnowszych danych archiwalnych wynika, że było zdecydowanie więcej, i że ta liczba, szacowana obecnie na ok 1,3 mln, wciąż rośnie, bowiem odkrywane są coraz to nowe zapisy archiwalne. Ilu ich było naprawdę, możliwe że nigdy się nawet nie dowiemy.

Ta księga historii dopiero się otwiera. Do niedawna była skrzętnie chowana, zamykana w szafach i pilnie strzeżona, by przypadkiem nikt jej nie odnalazł i nikt jej nie czytał. Na szczęście przyszła dobra zmiana roku 1989, a wraz z nią dostrzeżono tę księgę historii i zaczęto wreszcie ją czytać. Ze stron tej księgi, jak pełna nostalgii melodia, dobywa się szelest butów pędzonych ludzkich szkieletów, zgrzyt i świst kół bydlęcych wagonów z tysiącami jeńców wojennych i opozycjonistów, osadników wojskowych i leśników, lekarzy i prawników, prokuratorów i policjantów, urzędników i służby granicznej, nauczycieli, słowem naszej polskiej inteligencji. Ale nie brakowało tam też i rodzin osób represjonowanych, a w okresie powojennym działaczy antysowieckich czy podejrzewanych o taką działalność.

Każda ze stron tej skrywanej księgi historii obficie roni łzami tych, którzy umierali z zimna, mrozu i głodu. W szeleście przekładanych jej kartek wydaje nam się słyszeć ciężki oddech kobiet i mężczyzn, śmiertelnie zmęczonych całodzienną pracą ponad siły przy wyrębie lasów, innym razem uderzenia ciężkich młotów kruszących węgiel w kopalniach lub przy budowie domów i fabryk. Tylko „szczęśliwcy” z pracy w kołchozie lub na polach uprawnych mogli ukradkiem przynieść kawałek brukwi lub ziemniaka i dokarmić swoje zgłodniałe dzieci. Jakże nie słuchać z kart tej księgi historii lamentu i płaczu matek i ojców: „Boże kiedyż się to skończy”, „Boże zabierz nas z tej doliny łez”, „dlaczego oni są tacy okrutni”, „Boże wspieraj nas”? A na to wszystko, jakby echem pobrzmiewały obozowe okrzyki: „kto nie pracuje, ten nie je”.

Tak, Syberia stała się symbolem „nieludzkiej ziemi”, obficie zbroczonej krwią ofiar znanych i nieznanych, bez krzyży cmentarnych, symbolem dramatów ludzi skazanych na śmierć z głodu i wycieńczenia ciężką pracą.

„Nikt nie przyszywa do starego ubrania jako łaty tego, co oderwie od nowego; w przeciwnym razie i nowe podrze, i łata z nowego nie nada się do starego. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków; w przeciwnym razie młode wino rozerwie bukłaki i samo wycieknie, i bukłaki się zepsują. Lecz młode wino należy lać do nowych bukłaków” – poucza dalej dzisiejsza Ewangelia.

Jezus w dzisiejszej Ewangelii daje nam nową wizję świata. Przypomina, że nie trzeba zapominać o dawnej rzeczywistości, ale też trzeba patrzeć w przyszłość i budować nową społeczność.

Słuszne jest pragnienie Sybiraków, aby zapewnić dla przyszłych pokoleń stały i trwały ślad ich gehenny zarówno w Polsce jak i w miejscach deportacji, w łagrach sowieckich i wszędzie tam, gdzie doświadczyli tragicznego losu. Długo na to musieli czekać, wiele trudu musieli podjąć, niejedną łzę uronić, zanim zmienił się w Polsce system, zanim odeszli ci, którzy nie pozwalali, aby o nich mówiono. Dopiero w grudniu 1988 r. mógł ponownie rozpocząć działalność Związek Sybiraków – organizacja założona w 1928 r. przez zesłańców syberyjskich z czasów Powstania Styczniowego i żołnierzy V Dywizji Syberyjskiej. Niestety czas robi swoje i Sybiraków nieustannie ubywa. Jeszcze w 1989 r. było ich ponad 100 tys., zaś dzisiaj już tylko blisko 36 tys. Dla nich to niemal ostatnia chwila, aby odbudowaną pamięć po sobie, przekazać w wieczną opiekę nowych pokoleń.

Należy cieszyć się, że dzięki ich nieustannym staraniom zostało ufundowanych wiele sztandarów, powstają coraz to nowe tablice, pomniki, krzyże, muzea, że są im poświęcane w naszych miastach ulice i place, że ich imiona noszą szkoły. Mnożą się spotkania i odczyty, różne publikacje, odprawiane są Msze św. i modlitwy w intencji zmarłych Sybiraków. Wszystko to, aby upamiętnić ich deportacje i ich często tragiczny los.

To właśnie na tej pamięci trzeba budować nowe społeczeństwo i na fundamencie wartości, o których przypomina św. Paweł w pierwszym czytaniu: mądrość Boża, krzyż Chrystusa oraz powszechne pojednanie w duchu krzyża Chrystusowego. Ta prawda, to ewangeliczne „nowe wino”, które daje życie, uzdrawia i przemienia. To „nowe wino” trzeba wlewać w serca nowych pokoleń. Jeśli nie zrozumiemy tej duchowej lekcji Apostoła Narodów i lekcji historii Sybiraków, nowe dramaty ludzkie i narodowe, nowe ziemie wygnania będą zawsze realnym niebezpieczeństwem. Broń nas przed tym Boże!

Zwróćmy zatem nasze serca ku Chrystusowi, który nas odkupił i uczynił ludźmi wolnymi. Nie hołdujmy w tej wolności temu, co grozi ponownym zniewoleniem, przysłowiowym Sybirem, z którego tak trudno powrócić do normalnego życia. Amen.