„Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, mniecie uczynili”

1. Jezus w swoim nauczaniu, jak zauważamy w dzisiejszej Ewangelii, był wielkim realistą. Przed swoimi słuchaczami nie roztaczał utopijnych wizji życia, lecz twardą rzeczywistość, z którą każdy musi się nieustannie konfrontować. Ta rzeczywistość może przerażać, bowiem zapowiada nawet nienawiść i prześladowanie za wierność Jezusowi.

2. Tej rzeczywistości uczniowie Jezusa doświadczyli bardzo szybko. Kiedy po otrzymaniu Ducha Świętego rozeszli się po drogach świata, aby głosić Dobrą Nowinę o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, doświadczyli nienawiści, wrogości i prześladowania. Wyrzucano ich z synagog, fałszywie oskarżano, kamienowano, wtrącano do więzienia, biczowano. Na koniec jeden po drugim dali najwyższe świadectwo, składając swoje życie na ołtarzu męczeństwa za wiarę, za Jezusa Chrystusa i dla Ewangelii.

3. Tej rzeczywistości doświadczają chrześcijanie również dzisiaj w wielu krajach na świecie, a także w naszej chrześcijańskiej Polsce, o czym donosi nawet Wikipedia. Międzynarodowe dzieło chrześcijańskie „Open Doors” i niektóre media niemal każdego dnia donoszą, że w wielu zakątkach naszego świata płoną kościoły i miejsca kultu, że kapłani, misjonarze, siostry zakonne oraz liczni chrześcijanie są zabijani w brutalnych atakach zbiorowych czy samobójczych, że są męczeni, że cierpią, są prześladowani, że są fałszywie oskarżani, skazywani na więzienie, że wywierana jest na nich wielka presja, aby wyrzekli się swojej wiary. Stąd wielu wiernych musi wyznawać wiarę w podziemiu lub uciekać do innego kraju. Są więc wypędzani ze swoich domów, muszą emigrować w poszukiwaniu lepszego i spokojniejszego życia.

Współczesny, obcy Bogu świat często tak postępuje z chrześcijanami. Czyni to w imię postępu, emancypacji i szeroko rozumianego modernizmu, którego przejawem jest wyzwolenie z różnych tabu, cywilizacyjna walka, dominacja tzw. praw człowieka i wiele jeszcze innych objawów nowoczesności odrzucającej Boga. Wszystko to ma na celu sprawić, aby człowiek jak najszybciej mógł zapomnieć o chrześcijańskiej przeszłości i zaczął opowiadać się za nowymi wzorcami życia wolnego od Boga i Jego przykazań.

4. To w tej skomplikowanej i trudnej rzeczywistości dzisiejszego świata chrześcijanie są wezwani do dawania świadectwa Jezusowi Chrystusowi. Ich życie ma wiele z męczeństwa. Po ludzku sądząc może się wydawać, że są na pozycji przegranej i że ich życie jest stratą, że nie warto się tak poświęcać, że prościej jest oddać kult dzisiejszym bożkom i mieć spokój. Ale tak nie jest. Jezus potrzebuje żywego świadectwa chrześcijan właśnie w tych trudnych sytuacjach. Przepowiadając trudne czasy, zachęcał uczniów, aby się nie załamywali w wierze, bo On ich nie opuści. Obiecał im „Ducha Pocieszyciela, Ducha Prawdy, który pochodzi od Ojca” i rzeczywiście Go posłał w dzień Pięćdziesiątnicy. On stał się ich mocą i świadectwem. Umocnieni Jego mocą dawali oni heroiczne świadectwo wiary, nawet w czasie największych prześladowań, na wszystkich kontynentach. Kroniki, te ludzkie i te w niebie, są pełne nazwisk męczenników, niezliczonych rzesz tych, którzy nie zawahali się przelać krwi za wiarę w Jezusa Chrystusa. To oni byli i są zaczynem innego człowieczeństwa, człowieczeństwa na miarę Jezusa Chrystusa, innej cywilizacji, cywilizacji miłości według zamiaru i planu Bożego.

Mocą Ducha Świętego chrześcijanie dają świadectwo swojej wiary również i w dzisiejszym świecie. Czyż nie jest tego najlepszym przykładem choćby pakistańska chrześcijanka Asia Bibi, matka kilkorga małych dzieci. Fałszywie ją oskarżono o obrazę Koranu, skazano na śmierć, uwięziono na osiem lat, ośmieszano, chciano ją złamać obietnicami, że zostanie uwolniona, jeśli przejdzie na islam, ale ona nie wyrzekła się Jezusa Chrystusa. Czy byłaby w stanie wytrzymać to wszystko, gdyby nie moc tego właśnie Ducha Pocieszyciela, którego obiecał Jezus? Tej mocy Ducha świat nie jest w stanie pokonać. Tej mocy Ducha nikt nie jest w stanie pokonać, dlatego byli i ciągle będą chrześcijanie, którzy z Jego pomocą będą gotowi dawać najwyższe świadectwo swojej wiary. To oni byli i będą zawsze zaczynem Bożej rzeczywistości na tym świecie.

5. W tę rzeczywistość dzisiejszego świata wpisuje się służba Straży Granicznej, która dzisiaj obchodzi swoje święto. To bardzo ważna służba. Jej zadaniem jest „ochrona granicy państwowej, kontrola ruchu granicznego oraz zapobieganie i przeciwdziałanie nielegalnej migracji”.

Straż Graniczna nawiązuje do chlubnych tradycji Korpusu Ochrony Pogranicza, który jako pierwszy przyjął na siebie atak wkraczających do Polski wojsk sowieckich 17 września 1939 r. z hasłem w sercu i na ustach: „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Żołnierze ci dawali świadectwo wiary i patriotyzmu i składali swoje życie za te nieprzemijające i najwyższe wartości.

W najnowszych czasach, dzięki pokojowi, którym wszyscy możemy się cieszyć, Podlaski Oddział Straży Granicznej, obok ustawowych zadań związanych z ochroną granicy i zachowaniem przepisów granicznych, ­podejmuje szereg zadań społecznych. Krzewi ducha patriotyzmu i świadomość narodową, wspiera inne instytucje i formacje mundurowe, tworząc system bezpieczeństwa wewnętrznego kraju.

6. Jezus w dzisiejszej Ewangelii zwraca się również i do was, członkowie Straży Granicznej. Mówiąc o różnych trudnościach i wrogości względem chrześcijan, chce was wyczulić na ich los, na ich obecność, na ich godność. Tułając się po świecie, docierają i do naszego kraju. Nikt nie emigruje dla przyjemności, lecz z powodu obiektywnych trudności. Każda twarz emigranta, która staje na waszej drodze, naznaczona jest trudną i przykrą historią, niekiedy dramatyczną. Nikt nie wie, ile doznał przykrości, ile cierpienia, jak wiele łez wylały jego oczy zanim ruszył w drogę w poszukiwaniu godniejszego i spokojniejszego życia.

Jezus nie żąda niczego innego, jak tylko tego, by zawsze traktować ich z godnością. W każdym emigrancie, kimkolwiek by nie był, jakąkolwiek by nie wyznawał religię, jest coś z Jezusa dlatego, że i Jezus był emigrantem. Przez nienawiść Heroda, jako niespełna dwuletnie dziecko musiał z rodzicami uciekać do Egiptu i żyć na wygnaniu. Może też i w tym duchu Jezus wypowiedział później jakże ważne i zobowiązujące słowa: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych, mniecie uczynili”. Niech Wam ta prawda zawsze towarzyszy w tej zaszczytnej, choć niełatwej służbie stania na straży granic naszej umiłowanej Ojczyzny i naszego wolnego i suwerennego państwa. Amen.