Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych?

1. Dzisiejsza noc jest momentem kulminacyjnym całego Triduum Paschalnego. Kościół w początkach swojego istnienia celebrował uroczyście tę liturgię przed wschodem słońca. Nie była to noc, lecz święty poranek. Wierni wchodzili do kościoła kiedy było jeszcze ciemno, a wychodzili przy wschodzie słońca. W ten sposób chciano podkreślić przejście od śmierci do życia. Nowy poranek jawił się przed ludzkością jako poranek Zmartwychwstania, w którym Chrystus na zawsze zwyciężył śmierć.

2. Dzisiejszą celebrację Wigilii Paschalnej rozpoczęliśmy rozpaleniem nowego ognia i zapaleniem paschału, by następnie przejść do ukazania Bożego działania w historii zapisanego na kartach Starego Testamentu aż do odkupienia człowieka, którego dokonał Jezus przez swój krzyż.

3. Ostatnie czytanie to Ewangelia, która wprowadza nas w moment kulminacyjny wydarzeń paschalnych. Mówi nam o niewiastach, które następnego dnia po śmierci Jezusa, a więc w pierwszy dzień tygodnia – jak precyzuje Ewangelista – aby dokonać rytualnego namaszczenia Jego ciała wonnościami, jak należało czynić wszystkim zmarłym. Nie można było tego dokonać w dzień śmierci, ponieważ rozpoczynał się szabat, święto żydowskie, a prawo zabraniało jakichkolwiek czynności.

Wielkie było jednak zaskoczenie niewiast, kiedy doszedłszy do miejsca pochówku Jezusa zauważyły, że kamień od grobu został odsunięty. Jeszcze większe było ich zaskoczenie, gdy zobaczyły, że grób jest pusty i nie ma w nim ciała Jezusowego. Wobec tego były bezradne, konkluduje Ewangelista.

4. Tajemnica zmartwychwstania Chrystusa jest tak wielka, że człowiek wobec niej pozostaje bezradny. Nie można jej zrozumieć bez wiary. Z czysto ludzkiego punktu widzenia, wobec tak wielkiej tajemnicy człowiek jest bezradny. Po ludzku to, co umarło przestało istnieć, ale nie po Bożemu. Bóg, Pan życia i śmierci, działa inaczej. Już przy śmierci przyjaciela Łazarza dał tego potwierdzenie. Choć ciało Łazarza po czterech dniach w grobie ulegało już procesowi rozkładu, Jezus przywrócił mu dawną godność.

Ewangelista, powołując się na Stary Testament, pragnie nam pomóc w zrozumieniu tego niepowtarzalnego faktu zmartwychwstania. Pomaga nam zrozumieć, że Jezus musiał cierpieć, aby mogło dokonać się odkupienie człowieka i na nowo pojednanie z Bogiem. Śmierć Jezusa była konieczna, aby mógł ją pokonać i objawić swoją Bożą moc. Choć śmierć stawia ludzkiemu życiu granicę, Bóg otwiera nowe perspektywy. Wobec tej wielkiej rzeczywistości człowiek często jest bezradny, dlatego że w swojej mentalności chętniej zatrzymuje się i koncentruje na śmierci, a nie stara się przeniknąć poza nią. Do tego potrzeba wiary. Wiara pozwala wznieść się w górę i zobaczyć inne horyzonty, które kreśli Bóg. Horyzonty – nie te ograniczone ludzkimi możliwościami, ale te kreślone przez zmartwychwstałego Pana, które sięgają nieba.

Człowiek, który patrzy tyko na ziemię, nie jest w stanie ich dostrzec. Trzeba spojrzeć w górę, aby je zobaczyć. Kiedy spoglądamy w górę, dociera do nas nowe światło. Im częściej spoglądamy w górę, tym mocniej otwieramy się na obecność Boga. Wtedy On posyła do nas zwiastunów dobrej nowiny.

Niewiasty zasmucone i zapatrzone w dół usłyszały słowa dwóch mężczyzn w lśniących szatach: „Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj; Zmartwychwstał”.

5. To pytanie jest ważne. Postawili je niewiastom wysłańcy Boży, postawił je uczniom uciekającym do Emaus Pielgrzym, który do nich się dołączył i Pisma im wyjaśniał, które mówiły, że Jezus musiał cierpieć, postawił je wreszcie Jezus uczniom w Wieczerniku. To samo pytanie stawia zmartwychwstały Pan nam wszystkim, dlaczego wciąż z taką uporczywością szukamy żyjącego wśród umarłych?

Często w życiu człowiek traktuje Boga jak każdego śmiertelnego człowieka, podczas gdy Bóg jest nieśmiertelny. Zwraca się do Boga, ale nie słucha i nie wierzy, że Bóg mu odpowie, gdyż brakuje mu żywej wiary; zarzuca się Bogu, że jest przyczyną zła, choć On jest źródłem samego dobra; zarzuca Mu brak zainteresowania ludzkim losem, choć w rzeczywistości nie pozwala, aby Bóg działał w jego życiu; domaga się za wszelką cenę sprawiedliwości Bożej tam, gdzie wchodzą w grę jego osobiste rozgrywki i sprawy, a nie chce przyjąć, że Bóg jest sprawiedliwy, ale też jest Ojcem miłosiernym, który nie chce śmierci grzesznika, ale aby się nawrócił i żył.

Tak często wygląda nasza przyjaźń z Bogiem. To prawda, że łatwiej jest nam szukać żyjącego wśród umarłych, ale przecież Bóg nie po to posłał swojego Syna, abyśmy pozostawali w mocy śmierci, lecz abyśmy żyli nowym życiem. Dzisiejsza Ewangelia nie mówi nam wprost o zmartwychwstaniu, lecz opowiada historie osób, które spotkały Zmartwychwstałego. Mówią nam one, że w tym momencie zmienia się całkowicie odniesienie ucznia do Jezusa zmartwychwstałego. Życie wiecznie nie jest innym życiem, które rozpoczyna się dopiero po śmierci, ale jest nową relacją miłości między nami a Panem, której śmierć nie ma mocy zniszczyć. To miał na myśli Jezus, kiedy przy wskrzeszaniu Łazarza mówił do Marty: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł żyć będzie” (J 11,25).

6. Dzisiejsza celebracja zatem prowadzi nas do nowego życia, życia w Jezusie zmartwychwstałym. Zmartwychwstania nie można więc traktować jak jakieś wydarzenie z przeszłości. „Zmartwychwstanie – napisał kiedyś papież Benedykt – nie minęło, zmartwychwstanie dotarło do nas i nas przeniknęło. Do Niego, to znaczy do zmartwychwstałego Pana garniemy się, a On nas trzyma mocno, nawet kiedy nasze ręce tracą siły. Chwytamy Jego ręce i w ten sposób trzymamy się wszyscy razem za ręce, stajemy się jednym podmiotem, nie tylko czymś jednym”.

7. Doświadczenie niewiast jest więc dla nas przestrogą, abyśmy nie próbowali balsamować Jezusa w naszym życiu, ale, doświadczywszy sami Jego zmartwychwstania, nieśli tę dobrą nowinę innym, za przykładem niewiast, które „wróciwszy od grobu, oznajmiły to wszystko Jedenastu i wszystkim pozostałym”.

I tak oto spotkanie niewiast z Jezusem spontanicznie przerodziło się w misję niesienia innym orędzia o zmartwychwstaniu. Zrodziła się w nich potrzeba opowiedzenia Apostołom i uczniom Jezusa o tym, co zobaczyły. To dzięki ich słowom Piotr i Jan sami udają się do grobu, aby osobiście przekonać się o wszystkim. Piotr schyliwszy się, ujrzał same tylko płótna. Dla niego był to początek nowej wiary paschalnej, z której będą czerpać Apostołowie i cały Kościół.

8. Pusty grób otwiera przestrzeń przed każdym, kto pragnie wyzbyć się fałszywego obrazu Boga, uformowanego na miarę człowieka i doświadczyć zmartwychwstania Pana. W pustym grobie nie ma nic do oglądania, jest tylko Słowo, które do nas mówi, które pragnie być przyjęte i które pragnie wydać owoc w naszym życiu. Amen.