Tajemnica Jezusa i tajemnica człowieka

Niedziela Palmowa i medytacja Pasji Jezusa Chrystusa są swego rodzaju bramą, przez którą wchodzimy w Wielki Tydzień. Medytując wielkie wydarzenia paschalne, uświadamiamy sobie jak bardzo ta niedziela odzwierciedla misterium Pasji Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, ale też i tajemnicę życia każdego człowieka, pełną radości i cierpień, pełną wzlotów i przeciwności. W efekcie, często ten sam człowiek, który wkraczając wraz z Jezusem do Jerozolimy woła „Hosanna Synowi Dawidowemu”, by niedługo potem, w czasie męki Jezusa stać z dala od Niego z obawy przed innymi, milczeć, kiedy Go niesłusznie oskarżają i skazują na śmierć, a nawet krzyczeć „Ukrzyżuj Go, ukrzyżuj Go!”.

Ewangelia według św. Łukasza, którą przed chwilą wysłuchaliśmy w wielkim skupieniu, przybliża nas zatem do Jezusa, który przyszedł, aby nam objawić pełne miłości i miłosierdzia oblicze Boga. To oblicze w sposób szczególny okazuje w czasie dobrowolnej ofiary z siebie samego w świętym mieście Jeruzalem, w którym składając siebie w ofierze, dokonuje dzieła odkupienia człowieka.

Jezus przybywa do Jerozolimy, aby tu zakończyć swoją ziemską pielgrzymkę miłości, swoją misję odkupienia człowieka. Podczas tego ostatniego pobytu w Świętym Mieście – jak to kiedyś poetycko określił Teilhard de Chardin – złoży ofiarę krwawą ze swojego życia „na ołtarzu świata” – na krzyżu.

Liturgia tych Wielkich Dni zatem zachęca, aby towarzyszyć duchowo Jezusowi w Jego męce i śmierci, poczynając od Ostatniej Wieczerzy. To właśnie tam padają jakże ważne i wiążące dla nas słowa Jezusa: „Bierzcie i jedzcie, to jest moje Ciało, bierzcie i pijcie to jest moja Krew, to czyńcie na moja pamiątkę” (Łk 22,19-20). Jezus daje nam swoje Ciało, abyśmy Nim umocnieni najpierw zrozumieli, a następnie wypełniali Jego duchowy testament. A jest nim przykazanie: „Daję wam przykazanie miłości, abyście się wzajemnie miłowali jak ja was umiłowałem… Nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście moimi przyjaciółmi…” (J 15,12).

W świetle tych wielkich i niezgłębionych słów staje wiele bardziej lub mniej anonimowych postaci pasji Jezusowej, które służą naszej osobistej konfrontacji.

Pojawiają się faryzeusze, Herod i Piłat, którzy – jak zapisze Ewangelista – „nie rozpoznali czasu nawiedzenia” i nie przyjęli „daru niebios”. Zaślepieni w swojej pysze i grzeszności, woleli skazać Syna Bożego na śmierć krzyżową, aby przypadkiem nic nie stracić z prestiżu, swojej sławy, pozycji społecznej, dominacji.

W świetle miłości Jezusa jawią się Judasz i Piotr, którzy zdradzili Jezusa. Obaj uświadamiają sobie swoją wielką winę. Judasz, oddając starszym pieniądze za zdradę Jezusa wyznał: „Zgrzeszyłem wydając człowieka niewinnego” (Mt 27,4). Nie chciał jednak skorzystać z Bożego miłosierdzia. Zamknięty w swoim grzechu, nie widzi drogi powrotu, odrzuca możliwość przebaczenia, idzie i odbiera sobie życie.

W odróżnieniu od Judasza, Piotr, który choć nieco wcześniej w Wieczerniku przysięgał gotowość pójścia dla Jezusa nawet do więzienia lub na śmierć, w godzinie próby również po trzykroć zapiera się Mistrza. Kiedy jednak dostrzega w spojrzeniu Jezusa krzywdę, jaką Mu wyrządził i miłość Tego, którego zdradził, wyszedł i gorzko zapłakał. Boża miłość nie mogła nie przebaczyć. Po zmartwychwstaniu Jezus zapyta Piotra, czy miłuje Go bardziej niż inni. A gdy otrzymuje potwierdzenie, wybiera go, aby umacniał braci w wierze. Jezus, jak powiedział kiedyś papież Franciszek, „nigdy nie ustaje w przebaczaniu, to my, niekiedy, ustajemy w proszeniu o przebaczenie”.

W świetle miłości Jezusa staje przed nami postać Szymona. To prawda, że został zmuszony, by dźwigać krzyż Jezusa. Przypadkowo włączony w ból i hańbę, wzbraniał się przed objęciem krzyża. Przypadek złamał mu dzień, być może naznaczył całe życie. Nie, wiemy co działo się z nim przedtem, co było potem. Ewangelista zapisał, że był Ojcem Aleksandra i Rufusa, a tradycja chrześcijańska uzupełniła, że on i jego synowie stali się wiernymi chrześcijanami. A może właśnie takie przypadki są przelotnymi pocałunkami Boga, zaproszeniem do czegoś większego, czego nie rozumiemy, ale co jest szansą, dotknięciem łaski.

W świetle miłości Jezusa jawi się Weronika, której tradycja przypisuje gest otarcia z potu twarzy Jezusa. W geście wdzięczności Jezus pozostawił jej na chuście odbicie swojej twarzy. Jakże potrzeba, aby oblicze Jezusa, bardziej niż na chuście, pozostawało na zawsze odbite w sercu każdego człowieka.

Wielki Tydzień jest historią naszego odkupienia, która jest wydarzeniem sprzed 2 tysięcy lat, ale też i wydarzeniem, które dokonuje się nieustannie. Męka Jezusa Chrystusa wciąż trwa. Odnawia się w każdym uczniu, w każdym człowieku, który grzeszy, który neguje i odrzuca Boga, który cierpi, który jest prześladowany.

Pascha Jezusowa wymaga od nas przyjęcia jednoznacznej postawy: odrzucić Go albo stać się Jego uczniem i przyjacielem. Oto wybór na który czeka Jezus ukrzyżowany.

Shahboz Bhatti, zamordowany w 2011 r. katolicki Minister w Pakistanie, pozostawił po sobie głębokie i wzruszające świadectwo. Urodził się w rodzinie katolickiej. Jak sam powiedział

rodzice wychowali mnie na Biblii. Chodziłem do kościoła i tam w nauczaniu, we Mszy św. i w krzyżu Jezusa znajdowałem prawdziwą inspirację. Nie co innego, a miłość Jezusa mnie pociągnęła do tego, aby pozostać oddanym Kościołowi. Utkwił mi w pamięci Wielki Piątek, kiedy miałem trzynaście lat, a dokładnie kazanie o ofierze Jezusa na krzyżu za nasze zbawienie i za zbawienie świata. Postanowiłem, aby na Jego miłość odpowiedzieć miłością do braci i sióstr, służąc chrześcijanom, zwłaszcza najbiedniejszym, potrzebującym i prześladowanym, którzy żyją w tym muzułmańskim kraju. W pełnieniu tej posługi przeszkadzano mi i grożono mi, abym jej zaprzestał. Nie zależy mi na niczym, ani na popularności, ani na karierze. Chce tylko pozostać u stóp Jezusa. Pragnę, aby moje życie, mój charakter, moje działanie, mówiły za mnie i świadczyły, że naśladuję Jezusa Chrystusa. To pragnienie jest tak mocne we mnie, że uważałbym za zaszczyt gdyby Jezus zechciał przyjąć ofiarę z mojego życia.

2 marca 2011 r. został zamordowany w Islamabadzie za wiarę w Jezusa. Jakże wymowne i piękne świadectwo człowieka, który odpowiedział na wezwanie krzyża.

Wielki Tydzień jest dla nas czasem łaski poznawania krzyża Jezusowego, czasem wyboru Chrystusa z wiarą i odwagą. Trzeba abyśmy czuwali, abyśmy nie poddali się znużeniu i nie zasypiali. Jest to czas wewnętrznej odnowy, której celem radość Zmartwychwstania Chrystusa.