Dać nie z tego co zbywa - bo to nie ma wartości
Rozmowa z Księdzem Biskupem Jose Luis Azcona Hermoso z Brazylii


W tym roku, w czerwcu, naszą Archidiecezję odwiedził biskup z Prałatury Apostolskiej w Brazylii, w stanie Para na wyspie Marajo - J.E. Ks. Biskup Jose Luis Azcona Hermoso ( Hiszpan ).

Cz. M. Od jak dawna Ksiądz Biskup pracuje w Prałaturze Apostolskiej na wyspie Marajo?
Ks. Bp Od 1985 roku, a więc 13 lat. Dla mnie jest to doświadczenie wyjątkowe! Codziennie dziękuję Bogu za to, że wyjechałem z Europy i udałem się do Brazylii - w szczególny sposób na teren ściśle misyjny. Diecezja nasza nie jest jeszcze w sensie ścisłym diecezją, lecz prałaturą - nie ma bowiem jeszcze własnego duchowieństwa do głoszenia Ewangelii, nie ma wystarczających środków ekonomicznych na samo utrzymanie. Dla mnie jest to wyjątkowa łaska Boża i codziennie dziękuję za dar bycia misjonarzem na misyjnej ziemi.
Cz. M. Ilu księży pracuje w Prałaturze Marajo?
Ks. Bp Teren jest bardzo wielki, gdyż obejmuje jedną trzecią terytorium Polski. Tak więc moja odpowiedzialność duszpasterska rozciągałaby się na trzecią część terytorium Polski. Na wyspie mieszka 250 tysięcy ludzi i pracuje jedynie 13 kapłanów, z których jeden tylko jest inkardynowany (należy) do Wspólnoty Marajo. Odległości są olbrzymie! Na przykład jeżeli chcę jechać z siedziby biskupiej do centrum wyspy, zajmie to 2 dni i 2 noce łodzią motorową. W parafii Breves istnieją wspólnoty, do których trzeba docierać łodzią około 30 godzin do centrum parafii. Jest to jeden z podstawowych problemów pracy misyjnej na Marajo.
Cz. M. Możemy więc powiedzieć, że Kościół na wyspie Marajo dopiero się rodzi... Jakie są podstawowe problemy tej wspólnoty?
Ks. Bp Przede wszystkim brak kapłanów, ponieważ - jak powiedziałem - wspólnoty nie są obsługiwane duszpastersko, a jest ich około 350; olbrzymie odległości, stąd wizyta kapłana możliwa jest w nich jedynie raz w roku. Ciało Chrystusa może być rozdzielane wśród Ludu Bożego tylko raz w roku a Krew Chrystusa ukazywana jest ludziom jako Krew Zbawienia także jeden raz w roku. Tworzy to problemy, ponieważ, kiedy się oprze życie wspólnoty kościelnej jedynie na Słowie Bożym głoszonym w niedzielę, wspólnota traci tożsamość katolicką, czyli Mszę świętą, która dla ludu brazylijskiego stanowi centrum katolicyzmu. Kiedy więc brakuje kapłana sama tożsamość katolicyzmu brazylijskiego jest przysłonięta. Wyjaśnia to także problem, który rozwinął się na bazie sekt zielonoświątkowych. Lud brazylijski jest bardzo religijny, jednak pozbawiony katechizacji, wiedziony jest uczuciami, sentymentem do owych sekt. Jest to dla nas wielkie wyzwanie! Drugi problem to formacja liderów danej wspólnoty. Raz do roku organizujemy spotkania liderów wszystkich wspólnot, to jednak nie wystarczy - potrzeba o wiele więcej... Potrzeba stałej i pogłębionej formacji. Trzecia sprawa to problemy społeczne. Poprzez obecność neoliberalizmu sytuacja w sposób oczywisty jest skomplikowana. W powiecie Anajas, gdzie pracował ksiądz Andrzej Chilmon z Archidiecezji Białostockiej, w ciągu dwóch lat zanotowano 7 tysięcy przypadków zachorowań na malarię wśród 14 tysięcy mieszkańców. Niektórzy z nich przechodzili tę chorobę 3 lub 4 razy. Dochodzi do tego jeszcze problem słabego wyżywienia. Inny problem, który pojawił się właśnie w tym roku to żółta febra - umarły 4 osoby. Inny problem to analfabetyzm. Anajas np. jest regionem o największym procencie nieuczęszczania do szkoły i dlatego też jest to wyjątkowy problem naszego społeczeństwa. Jest to region czysto misyjny z wszelkiego rodzaju potrzebami, które powierzam naszemu Panu. „Duch Pana nade mną, ponieważ mnie namaścił i posłał głosić Dobrą Nowinę ubogim". I ubodzy są właśnie tam - na Marajo! Czuję się bardzo radosny i szczęśliwy mogąc służyć naszemu Panu. Rozumiem, że czynimy oblicze ludu z Marajo bardziej chrześcijańskim, bardziej kościelnym, bardziej ludzkim - bardziej godnym.
Cz. M. Brak kapłanów odczuwa Ksiądz Biskup w sposób wyjątkowy. Gdzie więc mogą kształcić się przyszli miejscowi księża?
Ks. Bp Mamy seminarium niższe i wyższe. W niższym seminarium, które jest odpowiednikiem szkoły średniej, mamy 15 seminarzystów, a w wyższym jest ich ośmiu. Na najbliższe święcenia kapłańskie musimy jeszcze poczekać półtora roku. Będzie to pierwszy, najmłodszy kapłan po owym 80-letnim księdzu. Mamy jednego księdza - Kolumbijczyka - który jest wychowawcą w seminarium, a jednocześnie pracuje w duszpasterstwie. Prowadzimy pracę powołaniową w parafiach. Zauważam liczne powołania w parafiach, nie mamy jednak wychowawców oraz odpowiednich struktur, by te powołania rozwijać. Posługa ta jest pracą pierwszorzędną w strukturze kościelnej takiej jak Prałatura Apostolska Marajo.
Cz. M. W naszej archidiecezji jest Ksiądz Biskup już drugi raz. Jak więc ocenia Ksiądz Biskup sytuację Kościoła w Polsce oraz nasz Kościół Białostocki?
Ks. Bp Można mówić o swoistej „inflacji" prezbiterów, podczas gdy istnieje faktyczny nadmiar kapłanów. Żadna diecezja nigdy nie będzie miała wystarczającej ilości kapłanów. Nigdy! W wymiarze misyjnym należy pracować według słowa Ewangelii Jezusa, który nalega, aby dawać to, czego się nie ma, jak owa wdowa ewangeliczna. Dać to, czego potrzeba, dać nie z tego, co zbywa - bo to nie ma wartości! Nie warto tego czynić, gdyż nie jest to gest chrześcijański. Każda diecezja zawsze będzie potrzebować więcej kapłanów, niż ich ma obecnie. Potrzeba więc postawy prawdziwie ewangelicznej, owej postawy ewangelicznej wdowy - dać to, czego się nie posiada, a czego potrzeba temu, kto potrzebuje nieskończenie więcej. Na przykład liczby 280 kapłanów waszej Archidiecezji nie można porównać z 12 -13 kapłanami, których mamy w Prałaturze Marajo. Dzisiaj przeżywamy Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej. Jest to Święto dzielenia dóbr nie tylko materialnych, zaś nade wszystko duchowych - najbardziej potrzebnych dla Ludu Bożego. Potrzeba dzielić się dobrami duchowymi Ciała I Krwi Pańskiej! Potrzeba dzielić się też sługami tego Ciała! Uroczystość ta przypomina nam także słowa konsekracji ze Mszy świętej, że Krew Chrystusa przelana jest za was i za wszystkich ludzi. Jeżeli nie będziemy sprawowali Eucharystii za wszystkich ludzi, jeżeli nie zaangażujemy się w powszechny wymiar Kościoła, nie będziemy celebrowali Eucharystii - będzie to swego rodzaju farsa, pewnego rodzaju teatr, który tworzymy i jednocześnie nie wyczuwamy sensu i podstawowego znaczenia Chrystusowej Krwi przelanej za wszystkich ludzi, ponieważ Bóg chce, aby wszyscy ludzie doszli do poznania Prawdy i zostali zbawieni". Myślę, że Archidiecezja Białostocka otworzy się nie tylko na Rosję. Rosja - to Samaria ewangeliczna dla wszystkich Apostołów, którym Jezus posłał Ducha Świętego z wysoka, aby byli Jego świadkami w Jerozolimie, w Judei, w Samarii i aż po krańce świata. A owe krańce świata znajdują się w Oceanii, w Afryce, są także na wyspie Marajo - w najbardziej dziewiczym zakątku, gdzie potrzeba głosić Słowo Zbawienia i celebrować Święte Misteria, które prowadzą nas do zbawienia, a nawet ludzkiej nadziei, że istnieje Ktoś, kto nas kocha w naszym ubóstwie, w opuszczeniu, a nade wszystko spotkać w wierze Jezusa Chrystusa żywego i obecnego w Kościele, obecnego w kapłanie.
Cz. M. Na jakie problemy może napotkać kapłan wyjeżdżający do pracy misyjnej w Brazylii, w szczególności na wyspę Marajo?
Ks. Bp Tak, problemy są zróżnicowane. Pierwszym z nich jest inkulturacja, to znaczy przyjęcie kultury brazylijskiej, a w szczególności kultury z Marajo, a ta różni się od pozostałej części Brazylii. Jezus mówi: „Ja jestem dobrym pasterzem i znam moje owce, a one mnie znają". Dobry pasterz zna swoje owce po imieniu. Znać po imieniu - to znać kulturę i problemy. Na inkulturację potrzebny jest odpowiedni czas. Zdobywa się ją między innymi za pośrednictwem odpowiednich kursów organizowanych już w samej stolicy kraju. Rozumiem, że jechać na misje to nie przygoda, to nie bohaterstwo. To posłanie przez Jezusa i Jego Kościół. Jezus czyni misjonarza pasterzem owiec mocą Ewangelii, mocą Ducha Świętego: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili". Istnieją też inne problemy, jak język - lecz język portugalski dla kapłana - Polaka nie jest żadnym problemem. Następnie - wyżywienie: powoli można się do niego przyzwyczaić... Księża, którzy już pracują na Marajo są bardzo otwarci i z radością oczekują pomocy innych kapłanów. Nie brakuje trudności takich, jak samotność, która jest wielka na Marajo! Można ją przezwyciężyć jadąc tam we dwóch lub trzech księży. We wspólnej modlitwie i Eucharystii, we wspólnej adoracji Najświętszego Sakramentu, poprzez którą samotność można przezwyciężyć w sposób cudowny!
Cz. M. Co w misyjnej posłudze Księdza Biskupa jest najważniejsze?
Ks. Bp Przede wszystkim, abym był mocny jako pasterz, abym głosił Słowo Boże w mocy Ducha Świętego. Tego potrzebuję nade wszystko! Jestem jednym z Was, jestem jednym z posłanych przez Jezusa. Powiedziałem Mu kiedyś: „Tak, Panie!". W tym „Tak" chcę wytrwać i dlatego potrzebuję wsparcia Ludu Bożego, ponieważ nikt nie zbawia się sam i nikt nie pasterzuje samotnie. W imieniu Kościoła, którym jesteście, chcę pasterzować. Chcę umrzeć tam, na Marajo! Jesteśmy sługami Ewangelii, sługami dóbr Bożych, a od sługi wymaga się, aby był wierny. Jestem świadom, że często brak mi sił i proszę o modlitwę oraz pomoc Waszego, Białostockiego Kościoła...
Cz. M. Jestem przekonany, że wszyscy, do których - za pośrednictwem „Czasu Miłosierdzia" - dotrze prośba i słowa Księdza Biskupa wspierać będą misyjne dzieło Kościoła - również na terenie, na którym pasterską pieczę sprawuje Ksiądz Biskup. Serdecznie dziękuję Księdzu Biskupowi za rozmowę. Szczęść Boże!

Rozmawiał - ks. Bogusław Kieżel

Referat Misyjny Archidiecezji Białostockiej zaprasza wszystkich, którym bliska jest troska o misyjne dzieło Kościoła na Msze Święte w intencjach misji i misjonarzy oraz na spotkania formacyjne w każdą pierwszą środę miesiąca o godz. 18:00 w Parafii Miłosierdzia Bożego W Białymstoku. Pierwsze spotkanie - 2 września 1998 roku o godz. 18:00 w kościele p.w. Miłosierdzia Bożego w Białymstoku. Po Mszy Św. spotkania w budynku parafialnym (obok siedziby „Caritas").


powrót