Ks. Tadeusz Krahel
Ks. Aleksander Augustynowicz (1890-1943) Wśród kapłanów rozstrzelanych w Lidzie był ks. Aleksander Augustynowicz, proboszcz parafii Nieciecz. Urodził się 20 maja 1890 r. w zaścianku Sieliszcze w powiecie święciańskim (parafia Łyntypy). Rodzice jego, Kazimierz i Urszula, prowadzili gospodarstwo wiejskie. Nie wiemy, gdzie uczył się młody Aleksander. Wiadomo, że w 1908 r. złożył egzamin na "ucznia aptekarskiego" przed komisją Moskiewskiego Okręgu Naukowego. Świadectwo z takiego egzaminu uprawniało do ubiegania się o przyjęcie do Seminarium Duchownego. Starania o przyjęcie do Seminarium w Wilnie najpierw nie dały rezultatu z powodu braku miejsc. Dopiero w 1909 r. rozpoczął naukę w Wileńskim Seminarium Duchownym i ukończył je w 1913 r. Pierwwszą placówką jego pracy były Lipniszki, gdzie pracował jako wikariusz do 1918 r. W tym roku został mianowany proboszczem wskrzeszanej parafii w Bienicy koło Mołodeczna. Był tu niegdyś klasztor bernardynów przy kościele Trójcy Świętej, fundacji Michała Kociełła z 1701 r. Klasztor bernardynów w Bienicy został zamknięty przez władze carskie w 1851 r., a parafia zlikwidowana w 1866. Przed kasatą w 1865 r. parafia liczyła 1094 wiernych. Ucisk carski i siłowe nawracanie na prawosławie było tak silne na tych terenach, że przy Kościele wytrwało zaledwie około 300 osób. Ks. Augustynowicz swoim taktem i gorliwością zjednał wielu do powrotu do katolicyzmu. Przyczynił się też do wskrzeszenia sąsiedniej parafii w odległym o 8 km Łosku. Tu też po Powstaniu Styczniowym ta parafia z XV w., licząca ponad 1000 wiernych, została zlikwidowana, a kościół spalony. Pomagał teraz w budowie drewnianego kościoła i co niedzielę dojeżdżał odprawiać tam Mszę św. Kościół został poświęcony w 1924 r. Był więc administratorem i tej parafii. W 1925 r. został zamianowany proboszczem dużej parafii Dołhinów w dekanacie wilejskim. Liczyła ona ponad 6000 wiernych i graniczyła z Republiką Białoruską. Pracował tu jeden. W 1931 r. Arcybiskup Romuald Jałbrzykowski przeniósł go na proboszcza parafii Nieciecz w dekanacie lidzkim. Wszędzie pracował bardzo gorliwie. Uważał się za Białorusina i był zwolennikiem Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji, przynajmniej w czasach rządów biskupa Jerzego Matulewicza. Należał do "piętnastki", która wystosowała memoriał w sprawach białoruskich do konferencji Episkopatu Polski w 1925 r. Trudno powiedzieć, czy był sympatykiem ruchu białoruskiego do końca swego życia. W czasie okupacji niemieckiej w połowie 1942 r. został aresztowany razem z kilkunastoma kapłanami z okolic Lidy. Przebywał w więzieniu w Lidzie. Kilku kapłanów zwolniono, a ks. Józef Bujar, salezjanin, zmarł w więzieniu. Natomiast pozostałych 9 kapłanów, w tym i ks. Augustynowicza, w dniu 10 marca 1943 r. wywieziono do lasku sosnowego za strzelnicą koszar piechoty i tam rozstrzelano nad przygotowanym dołem, do którego wrzucono ciała i zasypano. Parafianie lidzcy odnaleźli ciała pomordowanych kapłanów i w Wielki Piątek w nocy potajemnie odkopali je i przewieźli do wsi Bielskie. Tam pochowano w trumnach w stodole jednego gospodarza. Miejsce to dla zamaskowania zakryto sianem. Tylko ks. Wincentego Łabana, proboszcza Lidy Słobódki pochowano w ogródku, w miejscu gdzie był klomb i posadzono kwiaty. Organizatorką tego potajemnego pochówku była gospodyni ks. Łabana pani Genowefa Kozakiewicz, pochodząca ze wsi Bielskie. Duży udział w tej akcji miała też dr M. Wismont. Po roku 1960 ks. Kazimierz Szaniawski, proboszcz Białohrudy i Lidy Słobódki razem z panią Kozakiewicz zorganizowali ekshumację (za pozwoleniem władz) i przeniesienie szczątków pomordowanych kapłanów na cmentarz parafii Słobódka. Na wspólnej mogile postawiono betonowy pomnik, na którym umieszczono również wykaz zamordowanych księży. |