Ks. Stanisław Strzelecki
Życiodajny obieg Miłosierdzia


        Orędzie Miłosierdzia, jakie przenika całą biblijną historię zbawienie, jakim rozbrzmiewa Ewangelia i jakie leży u podstaw wiary oraz duszpasterskiej działalności Kościoła, wzrusza nas i porywa w miarę, jak myślą i sercem zgłębiamy bogactwo jego treści. Zawarte w nim przesłanie pozwala nam uświadomić, że nie ma takiego zła, które bez naszej winy byłoby w stanie wyłączyć nas z zasięgu Bożej miłości, zamknąć nam drogę do domu Ojca, który czeka cierpliwie, wytrwale i z nadzieją, na nasze powroty drogami wskazanymi przez Jego Miłosierdzie. Zdumiewa nas mądrość Bożego planu zbawczego, opartego na swoistym obiegu Miłosierdzia, która potrafi oścień grzechu obrócić przeciwko jego niszczącej sile, zło pokonać siłą dobra, ze śmierci wyprowadzić życie, klęskę przemienić w zwycięstwo.
        Tajemnica Paschalna, w której Chrystus Ukrzyżowany i Zmartwychwstały odsłania nam całą głębię i moc miłosiernej miłości Ojca, jaką ma dla wszystkich ludzi odkupionych za cenę bolesnej Męki Syna, skupia naszą wiarę i nadzieję na postaci Zbawiciela w tym kluczowym dla dziejów zbawienia momencie. Wcielone w Chrystusie Paschalnym Miłosierdzie Kościół wielbi pełnymi uniesienia słowami Liturgii Godzin:

    To cud przedziwny, gdy Ciało,
    Co grzechy ciała zamazuje,
    Uwalnia wszystkich od winy
    I dźwiga świat z upodlenia.

    Czyż jest cos bardziej wzniosłego
    Nad grzech, co czeka na łaskę,
    Nad miłość większą od leku
    I śmierć rodzącą do życia?

        Żadne jednak wzruszenie, choćby najbardziej szlachetne wzniosłe, nie może przesłonić nam wyrażonej jednoznacznie prawdy, że Miłosierdzie zostało nam nie tylko dane, ale i zadane. Jeżeli nie uświadomimy sobie z całą jasnością tej prawdy i nie odniesiemy jej wymagań do siebie, istnieje obawa, że nie spożytkujemy dla dobra własnego i drugich tej niewyobrażalnej szansy, jaką daje nam Boże Miłosierdzie. Miłosierna miłość Boża ogarnia wprawdzie wszystkich ludzi, lecz swoje zbawienne owoce przynosi jedynie w tych, którzy z Ewangelii Miłosierdzia wyciągnęli prawidłowe, zobowiązujące dla siebie wnioski. Miłosierdzie jest bowiem nie tylko ojcowskim darem Bożym, lecz i wskazaniem drogi, gwarantującej dalszy, nieprzerwany i twórczy ciąg spotkań z bogatym w Miłosierdzie Bogiem.
        Zobowiązujący charakter orędzia Miłosierdzia bierze się stąd, że ludzie wrażliwi na czyjąś niedolę okazują się szczególnie przydani do realizacji Bożego pragnienia: „Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary" (Oz 6, 6). Najbardziej chyba zdumiewające w tajemnicy miłosierdzia, zgłębianej w duchu wiary opartej na Objawieniu, jest to, że Miłosierdzie świadczone sercem i czynem dla bliźnich, okazuje się w końcu Miłosierdziem świadczonym samemu Bogu.
        Jezus Chrystus objawia i uobecnia ludziom miłosierną miłość Bożą w całym swoim mesjańskim posłannictwie. Miłosierdzie czyni jednym z głównych tematów swego nauczania, które wyraża się niemniej w słowach - zwłaszcza przez głębokie zapadające w serce przypowieści, jak i w czynach, pełnych współczucia i litości dla ludzkiej niedoli. Jednocześnie podkreśla z całą mocą, że człowiek nie tylko doznaje Miłosierdzia, lecz jest także powołany do świadczenia go drugim, gdy ma po temu okazję, dokładniej, szansę daną przez Boga. Wymagania miłosierdzia ludzkiego jako naturalnej reakcji na czyjeś nieszczęście stanowi najpewniejszą drogę i zarazem klucz do niewyczerpanego skarbca Bożych umiłowań: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią" (Mt 5,7) Słowa Zbawiciela odsłaniają nader istotną prawdę, że człowiek o tyle doświadcza mocy miłosiernej miłości Boga, o ile sam przemienia się, dojrzewa wewnętrznie w duchu podobnej miłości wobec bliźnich.
        Takie jest fundamentalne prawo Chrystusowej Ewangelii Miłosierdzia, której przesłania nie wolno zmienić ani spłycać bez własnej szkody, bez osłabienia swojej chrześcijańskiej tożsamości. Cała potęga Bożego Miłosierdzia może ujawniać się jedynie wtedy, gdy człowiek, będąc jej przedmiotem, nie zamyka jej w sobie, lecz w miarę potrzeby i swoich możliwości przekazuje otoczeniu. Wszelka bowiem prawdziwa miłość - miłosierna przede wszystkim - ma to do siebie, że pomnaża się i umacnia przez dzielenie się nią z drugimi.
        U kresu chrześcijańskiej nadziei znajduje się spotkanie z Bogiem w chwili Sądu, który zawyrokuje o naszym wiekuistym losie. Z pokorą wiary, rozjaśnionej Ewangelią Miłosierdzia, ugruntowanej w Tajemnicy Paschalnej Chrystusa, liczymy na to, że On, wówczas Najwyższy Sędzia, nie będzie nas sądził według problematycznych zasług, lecz w duchu swojej zbawczej, miłosiernej miłości. Wiemy z jego własnych słów, że do Królestwa Niebios wezwie tylko tych, w których rozpozna znamiona Miłosierdzia, doświadczanego i świadczonego w jego życiu obiegu, stanowiącym istotę chrześcijaństwa. Rozstrzygającym o wszystkim kryterium oceny prawdziwej wartości człowieka będzie to, co on zrobił z Ewangelią i darem Miłosierdzia, jak się do nich odniósł w swoim życiu, pełniąc konkretne uczynki miłosierne lub też odmawiając ich spełnienia.
        Miłosierny Zbawiciel domaga się ludzkiego miłosierdzia i sam identyfikuje się z tymi, którzy go potrzebują. Czyni w ten sposób wszystko, by mogło ich objąć wezwanie do uczestnictwa w eschatologicznym triumfie Miłosierdzia: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane wam od założenia świata... wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25, 34 - 40).


powrót