Rozmowa z Waldemarem Smaszczem, laureatem Nagrody Literackiej Prezydenta Białegostoku im. Wiesława Kazaneckiego
"Jestem wrażliwy na pewne daty..."


CzM: Jakie znaczenie ma dla Pana nagroda imienia Wiesława Kazaneckiego?
W.Smaszcz: Ta nagroda dla mnie, to przede wszystkim nazwisko Wiesława Kazaneckiego, mojego przyjaciela. Myślę, że nie będzie nietaktem, jeśli przyznam się, że byłem wśród tych, którzy tę nagrodę przed laty ustanawiali.
Zabiegaliśmy o tę nagrodę, ale głównym powodem, dla którego staraliśmy się ją powołać, było ocalenie pamięci Wieśka. I tak to zawsze traktowałem, że ma to być nagroda, która przypomni - raz w roku, jeśli nie częściej - że między nami żył znakomity poeta, wspaniały człowiek - Wiesław Kazanecki.

CzM: Uhonorowano Pana książkę „Słowo poetyckie Karola Wojtyły".
W. Smaszcz: Nie chcę tutaj stosować łatwych uogólnień, ale ta książka też się łączy z Wieśkiem Kazaneckim. Naprawdę. Otóż, ja się twórczością Karola Wojtyły zająłem dlatego, że w 1980, czy w 1981 roku Wiesław Kazanecki redagował Białostocki Informator Kulturalny - i poprosił mnie, żebym napisał o tomie Poezji i dramatów, jaki się wtedy ukazał - autorstwa Karola Wojtyły.
Nieopatrznie się zgodziłem, obiecałem napisać, ale kiedy ten tom przeczytałem, okazało się, że jest to poezja bardzo odmienna, wyrastająca ze źródeł mistycznych. Niemal pół roku czytałem dzieła św. Jana od Krzyża i tekst mój ukazał się znacznie później.
Z Wiesławem Kazaneckim właśnie byłem na spotkaniu z Papieżem w Kościele Świętego Krzyża w Warszawie. Wiąże się z tym zabawna sytuacja. Otóż, przed tym spotkaniem długo spacerowaliśmy. A kiedy przyszliśmy do Kościoła Świętego Krzyża, okazało się, że wszystkie miejsca przy przejściu, którym miał przechodzić Papież, były zajęte. Przy moim wzroście niezbyt wielkim nie miałem żadnych szans, żeby zobaczyć Papieża. Stałem więc spokojnie, i nie bardzo wiedziałem co robić. W pewnym momencie, kiedy Papież przechodził, mój Przyjaciel wziął mnie pod łokcie i podniósł ponad głowy stojących ludzi! Znalazłem się dosłownie o policzek od Papieża !
Spotkanie w kościele Świętego Krzyża odżyło w wierszu Wieśka - " Człowiek w białej szacie błogosławi miastu i światu". Kazanecki pisze tam właśnie: "... widziałem Twoją twarz w kościele świętego Krzyża..".

CzM: Osoba Papieża pojawia się też w twórczości Wiesława Kazaneckiego w innym, mniej znanym, czy raczej w ogóle nieznanym, miejscu?
W.Smaszcz: Tak, w jego pierwszym maleńkim zbiorku, napisanym w stanie wojennym...

CzM: "Koniec epoki barbarzyńców?" - czy o to chodzi?
W.Smaszcz: Nie, "Koniec epoki barbarzyńców" to już późniejsza historia.
Ten pierwszy napisany został przez Wieśka w stanie wojennym, anonimowo, gdyż za to szło się wtedy do więzienia. Był poświęcony Janowi Pawłowi II - Arce Ocalenia.
Wszystko to zmierzało zatem w jakimś uporządkowanym kierunku. Ksiądz Jan Twardowski mówi, że nie ma spotkań przypadkowych. Więc i ta nagroda imienia Wieśka za książkę o twórczości Wojtyły bardzo się z Wieśkiem łączy.

CzM: Czy w 10 rocznicę śmierci Wiesława Kazaneckiego ta nagroda ma dla Pana jakieś szczególne znaczenie?
W.Smaszcz: Myślę, że to bardzo ważna data. Ja jestem wrażliwy na pewne daty.
Miniony rok był rokiem Adama Mickiewicza, wiadomo 200 rocznica urodzin, był rokiem 20-lecia pontyfikatu Jana Pawła II. Ta moja książka powstała właśnie z tej okazji. To się wszystko tak pięknie połączyło - Mickiewicz jest autorem wiersza pt. "Rozum i wiara" ; Papież Jan Paweł II napisał encyklikę "Wiara i rozum".
Mój przyjaciel, jak wspomniałem, napisał bardzo osobisty wiersz o Papieżu, ja zaś książkę o Wojtyle. Jest więc jakaś magia liczb czy rocznic. One poruszają nasze emocje, a bez nich nie wyobrażam sobie żadnej twórczości.
Dlatego nie potrafiłbym pracować w prasie codziennej, pisać z dnia na dzień. Starałem się zawsze dążyć to tego, żebym mógł sięgać po pióro wtedy, kiedy coś mnie naprawdę głęboko poruszy.
Takim właśnie bardzo poruszającym momentem jest dziesiąta rocznica śmierci mojego Przyjaciela. Wiele spraw z Nim związanych odżyło na nowo.

Rozmawiał Wiesław Szymański


powrót