Maryjo bądź naszą Orędowniczką!

Drodzy w Chrystusie!

„«Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto bowiem błogosławić nie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny” (Łk 1, 46-49).

Hymn uwielbienia, jaki Maryja wypowiedziała po pozdrowieniu Elżbiety, w domu Zachariasza, do której się udała, jest piękną i głęboką syntezą nadzwyczajnego dzieła odkupienia ludzkości, jakie Bóg zapoczątkował przez Maryję.

Dzisiejsza uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny zachęca nas do kontemplacji tych wielkich wydarzeń: Jej niepokalanego wyboru na Matkę Syna Bożego, Jej błogosławionego „TAK” na spełnienie odkupieńczej woli Bożej względem ludzkości, Jej wiernego i bezgranicznego poświecenia Boskiemu Odkupicielowi świata.

W zamian za uniżenie tej wielkiej Służebnicy, Arki nowego przymierza, Jezus Chrystus przygotował Jej mieszkanie w domu Swego Ojca. Na koniec ziemskiego życia zabrał Ją do nieba z duszą i ciałem, gdzie Ją ukoronował na Królową nieba i ziemi.

Wniebowzięcie jest swego rodzaju zakończeniem wielkich rzeczy jakich Bóg dokonał w Niej samej, ale jest też początkiem wielkich dzieł, jakie Bóg dzisiaj dokonuje poprzez Nią i jakie Ona sama dokonuje pośród nas. Wystarczy wspomnieć o Jej niezliczonych objawieniach na wszystkich kontynentach, w których prosi o modlitwę i o powrót ludzi do Boga, o Jej, za nas, nieustannym wstawiennictwie u swojego Syna, o Jej macierzyńskiej opiece, jaką darzy każdego kto się doń ucieka. Ona jest przewodniczką dla zbłąkanych, pocieszycielką strapionych, wspomożeniem wiernych, nadzieją upadających, Ona jest uzdrowieniem chorych, gwiazdą przewodnią dla umierających, Ona jest naszą Matką. I można by wskazywać na wiele jeszcze innych tytułów, pod którymi czci Ją Jej wierny lud, wdzięczny za doznane dobro i opiekę.

Śmiało możemy powiedzieć, że Maryja, przez swój wielki akt uniżenia, znalazła miejsce nie tylko w sercu Boga, ale też i w sercu każdego człowieka.

Wymownie ujął tę prawdę o Maryi Sobór Watykański II w następujących słowach: „ Jak w niebie Matka Jezusa doznaje już chwały co do ciała i duszy, będąc obrazem i początkiem Kościoła mającego osiągnąć pełnię w przyszłym wieku, tak tu na ziemi, dopóki nie nadejdzie dzień Pański (por. 2P 3,10), przyświeca Ona pielgrzymującemu Ludowi Bożemu jako znak niezachwianej nadziei i pociechy” (Konstytucja dogm. o Kościele Lumen gentium n. 68).

Nas Polaków, Ona też umiłowała. Wpisała się na stałe w dzieje naszego Polskiego Narodu, manifestując swą obecność zwłaszcza w licznych sanktuariach. To z nich roztacza swój macierzyński płaszcz nad całym Narodem i hojnie wyprasza dla nas łaski. To dlatego jest Ona tak bardzo umiłowana, że całe rzesze ku niej pielgrzymują i o wstawiennictwo proszą. To do Niej od najdawniejszych czasów polski lud wznosił i wznosi modlitwy, a Bogurodzica Dziewica stała się pieśnią nad pieśniami, hymnem, który zagrzewał i pokrzepiał serce bojowników i żołnierzy o wolność dla tego narodu.

Tak było przed wieloma bitwami, jakie zarejestrowała nasza polska historia, i tak też było przed pamiętną zwycięską bitwą warszawską z 1920 roku, zwaną „Cudem nad Wisłą”.

Dzisiaj Modlimy się we wszystkich kościach w intencji poległych na polach chwały oraz aby dziękować Maryi nie tylko za ocalenie wówczas zaledwie co odzyskanej przez Polskę niepodległości, ale też i za uchronienie całej Europę przed niewolą i wprowadzeniem w niej sowieckiego totalitaryzmu i systemu komunistycznego.

Z wdzięcznością więc uczestniczymy dziś w Eucharystii, Bogu składając dziękczynienie za dar wolności. Z Maryją Wniebowziętą śpiewamy Bogu hymn uwielbienia, gdyż „wielkie rzeczy nam Bóg uczynił; święte jest imię Jego”.

Bogu Wszechmogącemu przypisujemy ten niezwykły „Cud nad Wisłą”, gdyż wszystko co się wówczas wydarzyło na przedpolach Warszawy zapisane było w Jego Opatrzności.

Sam marszałek, Józef Piłsudski, miał pełną świadomość, że wola Boga Najwyższego o wszystkim decyduje i jedynie od Niego zależy, czy ludzkie plany zaowocują sukcesem, czy zakończą się porażką. Temu też, jak się wydaje, dał wyraz w słowach, w sierpniu 1920 r., kiedy wyjeżdżając na front, powiedział do żony, że „wszystko jest w ręku Boga”.

Świadomość tę miał ówczesny wielki kaznodzieja, ks. Ignacy Skorupka, który w homilii, podczas Mszy świętej, skierowanej do żołnierzy, wypowiedział słowa proroctwa: „Czekają nas jeszcze ciężkie ofiary, ale niedługo - bo piętnastego, w dzień Naszej Królowej, losy odwrócą się w naszą stronę” (świadectwo lekarza 236. pułku, kapitana Salaka). Słowa księdza budziły w zatrwożonych sercach otuchę, rodziły ufność w pomoc i opiekę Matki Najświętszej, która strzeże Polski; wspólnie więc wzywali pomocy Maryi:

„Gdy naród jest w potrzebie, by zwalczyć Antychrysta,
przybądź z pomocą z Nieba, Łaskawa Matko Przeczysta!”.

Podobnie i sam Generał Józef Haller wołał wówczas do żołnierzy:

„Bracia! (…) Bronimy naszych najświętszych praw (…),`
dlatego z Bożego wyroku zwyciężymy!”.

W tę wielką krucjatę modlitwy o ocalenie włączył się cały Kościół Polski. Biskupi, zarządzając modlitwę we wszystkich kościołach Ojczyzny, wraz z całym Narodem zanosili z ufnością błagania ku Tej, która była Królową Korony Polskiej.

W tak tragicznej sytuacji, w chwili zagrożenia istnienia państwowości polskiej, w obliczu nadchodzącego wroga, biskupi świadomi wartości nadrzędnych uczynili rachunek sumienia swoim rodakom:

„Pomnijmy, Bracia, iż Bóg, który nam cudem dał Ojczyznę (…), dopuszcza na nas jeszcze ciężką, wielką próbę, aby nas doświadczyć i uleczyć (…). Czyż my podczas tego krótkiego bytu niezależnego nie dali światu zgorszenia przez sprawy partyjne i nasze narodowe waśnie? Zamiast Polskę budować, to myśmy klasowymi zawiśćmi raczej ją rozdzierali i ducha jej kurczyli. Więc doświadcza nas Bóg (…).

Wołamy do Was i odzywamy się do sumień waszych:
Dajcie Ojczyźnie to, co z woli Bożej jej przynależy (…).
Godnymi się stańcie najdroższego daru wolności (…).
Poświęćcie dla niej wszelkie partyjne zawiści, wszelkie żądze panowania, wszelkie jątrzenia, wszelkie jadowite kwasy (…).
A we wspólnej potrzebie jednoczcie się (…).
Bądźcie hojni w dawaniu.
Dawajcie jej wasze mienie (…).
Dajcie jej ofiarę własnego życia (…).”

Modlił się cały Naród, ufny, że jego modlitwy zostaną wysłuchane i modlitwy zostały wysłuchane. W uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, 15 sierpnia 1920 roku, dokonał się cud. Ofiara krwi została przyjęta. Polska obroniła swą wolność.

Ówczesny Nuncjusz Apostolski w Polsce, Achilles Ratti, który podczas Bitwy Warszawskiej 1920 r. pozostał w Warszawie i osobiście doświadczył zagrożenia ze strony Armii Czerwonej. Widział to niezwykłe zwycięstwo, porównywane do Odsieczy Wiedeńskiej z 1683 roku, o ciężarze nie mniej brzemiennym dla Europy niż tamta odsiecz. Doskonale wiedział, że „Cud nad Wisłą”, czyli to opatrznościowe ocalenie Polski i Europy – naród polski zawdzięczał nie tylko krwi żołnierzy, ale także błagalnym modlitwom leżących krzyżem rzesz pielgrzymów na Jasnej Górze. Kiedy wracał po zakończeniu misji w Polsce do Rzymu, latem 1921 roku, biskupi polscy w dowód wdzięczności za życzliwość i umiłowanie Polski wręczyli mu kopię Cudownego Obrazu Jasnogórskiego, tej co pomogła zwyciężyć Szwedów w 1655 r. i Armię Czerwoną w 1920 r.

Achilles Ratti, kiedy został papieżem, w 1923 roku zatwierdził i rozszerzył na całą Polskę święto Matki Bożej Królowej Polski. Z jego też polecenia w Grotach Watykańskich urządzono kaplicę Matki Boskiej Częstochowskiej, a na ścianach kaplicy papieskiej w Castel Gandolfo umieszczono sceny z dziejów Polski m.in. obraz „Cud nad Wisłą”.

Wspominamy dzień 15 sierpnia 1920 r. Dzień niezwykły, zapisany na kartach naszej historii. Jest on świętem nie tylko maryjnym i kościelnym, ale też państwowym i wojskowym! Wyraża ono nierozerwalną wieź miedzy wiarą, Kościołem i Narodem. Możliwe, że nie byłoby wolnej ojczyzny, gdyby nie wiara milionów Polaków i Polek, którzy umocnieni i pokrzepieni nadzieją zakorzenioną w Bogu, podjęli trud wywalczenia i obrony wolności i suwerenności narodowej.

Stąd jest to wyjątkowe i najważniejsze święto narodowe i takim powinno pozostać na zawsze!

Dziękujemy Bogu za to święto, dziękujmy Bogu za to że możemy je obchodzić w wolnej i demokratycznej Polsce, dziękujmy dzisiaj za tych, którzy z miłości do Ojczyzny, ale i z dumy, iż są Polakami, stanęli wówczas w obronie niepodległej Polski i oddali swe życie, by po latach niewoli narodowej Polska zmartwychwstała. To w pierwszym rzędzie bohaterscy synowie i bohaterskie córki polskiej ziemi, patrioci i wierni synowie Kościoła, wychowani w tradycji, w której „Bóg, Honor i Ojczyzna” były najwyższymi wartościami.

Oddajemy hołd bohaterskim żołnierzom, którzy spełnili swój patriotyczny obowiązek, choć nie mieli zbyt wiele czasu i zbyt wielu okazji, by nauczyć się tego, czym jest radość z wolnej i suwerennej Rzeczypospolitej.

Dzisiaj, powodem chluby nie jest wojna, nawet ta zwycięska z 1920 roku… gdyż żadna wojna nie jest dobra, i żadna nie niesie ze sobą wyłącznie chwały, czy glorii zwycięstwa… jakże często oznacza ona łzy, zniszczenie, lęk, pożogę, żałobę i śmierć, tak po jednej jak i po drugiej stronie barykady.

Dzisiejsze świętowanie rocznicy 15 sierpnia 1920 roku, bez względu na to, czy na polach pod Warszawą, czy w każdym innym miejscu naszej Ojczyzny, ma znaczenie fundamentalne dla edukacji historyczno-patriotycznej nowego pokolenia Polaków żyjących już w XXI wieku, w perspektywie nieodległej już 100. rocznicy „Cudu nad Wisłą”, a szczególnie w kontekście tego, co Ojciec Święty Jan Paweł II określał jako „polską pamięć i tożsamość”. Przypominając w Wadowicach w 1999 roku datę swoich urodzin Ojciec święty mówił m.in.:

„Wiecie, że urodziłem się w 1920 roku w maju. w tym czasze kiedy bolszewicy szli na Warszawę. I dlatego noszę w sobie od urodzenia wielki dług wdzięczności w stosunku do tych, którzy wówczas podjęli walkę z najeźdźcą i zwyciężyli”.

Pomimo druzgocącej klęski nad Wisłą w sierpniu 1920 roku, Rosja Sowiecka nie zrezygnowała z planów agresji na Polskę i Europę. W latach 1939-1945 plany te zrealizował odnośnie połowy kontynentu Stalin. W powojennych latach, strategiczne i geopolityczne plany opanowania Europy Zachodniej, aż po Atlantyk z większym lub mniejszym sukcesem realizowali komunistyczni władcy Kremla i tak, aż do upadku Związku Sowieckiego w 1991 roku.

Sądzę, że przynajmniej starsze pokolenia Polaków pamiętają nader dobrze efekty komunistycznych rządów również i w naszym kraju, przesyconych komunistyczną propagandą i cenzurą, pełną kłamstw i fałszowania prawdy o historycznym zwycięstwie Polski i Polaków nad agresją Rosji na Europę w 1920 roku. Znamiennie przypomniał to Ojciec Święty Jan Paweł II: O wielkim Cudzie nad Wisłą przez całe lata trwała zmowa milczenia. Dlatego opatrzność Boża niejako nakłada dzisiaj obowiązek podtrzymywania pamięci tego wielkiego wydarzenia w dziejach naszego narodu i całej Europy.

Tym bardziej mamy obowiązek głoszenia tej prawdy na rok przed 100. rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości!

Drodzy w Chrystusie Panu! Świętowanie rocznicy takich czy innych wydarzeń z przeszłości, nie może być li tylko i wyłącznie czystym świętowaniem, zwykłym wspominaniem nawet najheroiczniejszych aktów wojennych naszych rodaków. Historia nabiera znaczenia i wartości, kiedy jest rozważana w perspektywie teraźniejszości i przyszłości, w perspektywie budowania społeczeństwa na przyszłość. Społeczeństwo bez historii jest społeczeństwem bez korzeni, bez kręgosłupa, bez tożsamości. Historia musi zawsze być nauczycielką, surową i wymagającą, nauczycielką która nie waha się skarać jeśli jej przekaz nie jest przyswajany i nie jest wdrażany w życie. Ale nie wszystkim na tym zależy. Skądinąd wiemy że nie brakuje środowisk i instytucji, które robią wszystko aby wpływ historii na codzienne życia społeczeństwa był jak najmniejszy, albo aby ją pisać tak, by ona nie robiła nam rachunku sumienia.

Nie pozwólmy, aby nasza historia była nam negowana czy fałszowana! To ona nas uczy i przestrzega, że największe klęski przychodziły na nasz naród, gdy z niej nie potrafiliśmy wyciągnąć pouczających wniosków, dając pierwszeństwo kłótniom, żądzy władzy, demagogii, bezpłodnym walkom politycznym i prywacie, które wnoszą wielki niepokój w całe życie społeczne i indywidualne Polaków, zamiast kierować się działaniem etyki chrześcijańskiej, opartej na najważniejszym z przykazań, przykazaniu miłości Boga i drugiego człowieka!

Niech dzisiejsze święto, które skupia w sobie tak wiele ważnych dla Polski wydarzeń, stanie się dla każdego źródłem refleksji i wyboru zawsze tych dróg, które służą prawdziwemu umacnianiu naszej suwerenności państwowej, pogłębianiu naszej wolności ludzkiej i duchowej, budowaniu tożsamości narodowej w oparciu o najważniejsze wartości, które tak mocno wpisały się w nasza historię: Bóg, Honor, Ojczyna. Amen.